"Niewątpliwie doszło do dalszego, głębszego uzależnienia się ekonomicznego Ukrainy od Rosji. A każde uzależnienie ekonomiczne w konsekwencji prowadzi do uzależnienia politycznego, może nawet wojskowego" - uważa Bogdan Klich w rozmowie z reporterem RMF FM, Krzysztofem Zasadą. Były minister obrony mówił, że według niego możliwe jest, że "Ukraina będzie pogłębiała swoją zależność od jednego partnera, czyli od Rosji".

Krzysztof Zasada: Jak odbiera pan to, co miało miejsce w Moskwie, jeżeli chodzi o przyszłość Ukrainy. Co to może dla niego oznaczać?

Bogdan Klich: Z niepokojem dlatego, że niewątpliwie doszło do dalszego, głębszego uzależnienia się ekonomicznego Ukrainy od Rosji. A każde uzależnienie ekonomiczne w konsekwencji prowadzi do uzależnienia politycznego, może nawet wojskowego.

A czy to, co wczoraj miało miejsce w Moskwie, zamyka w jakiś sposób drogę Ukrainie do eurointegracji?

Jedną z umów podpisanych w Moskwie jest umowa o zniesieniu barier w handlu dwustronnym. Ciekawi jesteśmy wszyscy - i tutaj w Polsce i tam w Brukseli - jak wygląda ta umowa. To może być umowa, która nie będzie blokowała podpisania układu stowarzyszeniowego z Unia Europejską i oby tak było. Bo mam cały czas nadzieję, że układ stowarzyszeniowy będzie przez Ukrainę w przyszłości podpisany.

Ale jest to możliwe?

Blokadą dla przystąpienia Ukrainy do układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską byłoby wejście Ukrainy do Unii Celnej, międzynarodowej organizacji, która jest pod patronatem Moskwy założona. Więc to by była blokada, natomiast indywidualne porozumienia o znoszeniu barier w obrotach gospodarczych nie są taką przeszkodą. A zatem jeżeli ta umowa przewiduje wyłącznie dwustronne ułatwienia w obrocie handlowym, to nie powinna być blokadą dla przystąpienia Ukrainy do stowarzyszenia z Unią Europejską.

Jaki według pana będzie teraz scenariusz wydarzeń na Ukrainie? Co się wydarzy? Protestujący na Majdanie zostaną, czy władza się ugnie, czy może dojdzie jeszcze do jakiś rozwiązań siłowych?

Janukowyczowi albo rozjadą się nogi w tym swoistym szpagacie, w którym przez jakiś czas trwał, albo też będzie w stanie odbudować swoje relacje z Zachodem i osiągnie w ten sposób dwa cele. Jeden - krótkotrwały zysk, jakim jest ratowanie bankrutujących finansów Ukrainy, dzięki wsparciu ze strony Rosji, z drugiej strony zbliżenie z Zachodem. Jeżeli wyjdzie z tego szpagatu bez szkód dla swoich nóg i stanie mocno na dwóch filarach, to w dalszym ciągu będzie to polityka pozablokowości Ukrainy, na którym Ukraina może zyskiwać. Obawiam się, że nogi Janukowyczowi mogą się rozjechać i może to się skończyć fatalnie i dla niego osobiście i dla samej Ukrainy. Czyli, że Ukraina będzie pogłębiała swoją zależność od jednego partnera, czyli od Rosji.

A jeśli chodzi o te protesty, to jak pan sądzi, czy tam jest w ogóle szansa by po wczorajszych umowach podpisanych w Moskwie opozycja osiągnęła efekty dotyczące jej żądań?

Protesty są wartością samą w sobie, dlatego że takiej mobilizacji społeczeństwa ukraińskiego nie obserwowaliśmy w tamtym kraju od 2004 roku. To fantastyczne, jeżeli ludzie potrafią upominać się o własne sprawy. Myślę, że Euromajdan będzie trwał, że będzie dalej tą wartością społeczeństwa obywatelskiego. W znacznie trudniejszej sytuacji są politycy opozycji, dlatego że większość żądań nie została do tej pory spełniona i prawdopodobnie nie zostanie spełniona przez prezydenta Janukowycza. Muszą w związku z tym znaleźć jakiś sposób na wyjście z trudnej sytuacji, w której się znaleźli. O tym dzisiaj będziemy myśleli.

Ma pan na myśli radykalizację poglądów, żądań?

Mam na myśli przede wszystkim to, że liderzy trzech środowisk opozycyjnych muszą pokazać społeczeństwu, że skutecznie zabiegają, że potrafią skutecznie zabiegać o interesy Ukrainy, czyli że udaje im się przekonać prezydenta Janukowycza do zbliżenia także z Unią Europejską. Jeżeli tego nie zrobią, nie pokażą swojej skuteczności, to będą w kłopotliwej sytuacji. Zawsze jest parlament, zawsze jest możliwość blokowania prac parlamentu, zawsze jest możliwość stosowania obstrukcji, jaką wielokrotnie już na Ukrainie stosowano, ale to są środki ostateczne. Najbliższe dni rozstrzygną, najbliższe dni pokażą zarówno w jakim kierunku zmierza opozycja, jak i na ile jest szansa na to, żeby Ukraina przybliżyła się do Unii Europejskiej w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy.

(abs)