"Dzisiaj rano nastąpił dramatyczny przełom - zginął człowiek. Prezydent Wiktor Janukowycz konsekwentnie, choć powoli, realizuje scenariusz konfrontacji. Dzisiaj ta konfrontacja weszła w nową fazę po symbolicznej śmierci pierwszego z demonstrantów" - mówi RMF FM senator Bogdan Klich, który od kilku dni jest w Kijowie. Nie sądzę, aby dzisiaj, w Dzień Jedności Narodowej Ukrainy, doszło do ataku na Majdan, ale Majdan będzie stopniowo izolowany, a jego aktywiści będą stopniowo aresztowani" - przewiduje i podkreśla: "Majdan jest państwem w państwie. I jest dobrze przygotowany do obrony".

Maja Dutkiewicz, Tomasz Staniszewski: Czy możemy opisać krótko, co dzieje się teraz i na Majdanie, i na okolicznych ulicach, m.in. na Hruszewskiego, gdzie dochodzi cały czas do starć?

Bogdan Klich: Dzisiaj rano nastąpił przełom, dramatyczny przełom, dlatego że zginął człowiek. Około godziny szóstej został zamordowany. Nie wiemy jeszcze, w jakich okolicznościach, czy został zastrzelony czy nie. To ma znaczenie, bo jeżeli został zastrzelony - jak mówi się, ma rany postrzałowe na głowie i na szyi - to by znaczyło, że to jest prowokacja. Ale to nie jest pewne. Nie przesądzajmy dopóty, dopóki nie będziemy mieć pewności.

Jaki przewiduje pan rozwój wypadków? Zwłaszcza właśnie po tych informacjach o śmiertelnych ofiarach starć z milicją.

Ja nie mam wątpliwości - czemu dawałem wielokrotnie wyraz, także na państwa antenie - że prezydent Janukowycz konsekwentnie, choć powoli, realizuje scenariusz konfrontacji. Dzisiaj ta konfrontacja wchodzi w nową fazę po symbolicznej śmierci pierwszego z demonstrantów. Ta konfrontacja będzie się odbywała w majestacie prawa. Od północy obowiązuje prawo, które praktycznie rzecz biorąc pozwala władzy na zlikwidowanie jakiegokolwiek protestu obywateli. Nie sądzę, aby doszło dzisiaj, w Dzień Jedności Narodowej Ukrainy - to też ma swoje znaczenie - do ataku na Majdan, ale Majdan będzie stopniowo izolowany, jego aktywiści będą stopniowo aresztowani. Wszystko będzie odbywało się zgodnie z obowiązującym prawem - tak jak zapowiedział premier Azarow w dniu wczorajszym. Możemy spodziewać się również prowokacji organizowanych przez tzw. tituszki, czyli grupy chuliganów na usługach władzy.

Jak pan osobiście odbiera to, co dzieje się w tej chwili na Ukrainie? Na ile to jest niebezpieczne? Zamierza pan się przemieszczać  dzisiaj po mieście? Jak to wygląda z bliska?

Wczoraj wieczorem miałem wystąpienie na Majdanie i tam było fantastycznie, tam była atmosfera pełnej solidarności, pełnej determinacji ludzi. Tam było skandowanie "Polsza, Polsza, dziękujemy, dziękujemy!". Majdan jest państwem w państwie. I jest dobrze przygotowany do obrony. Myślę, że będzie coraz więcej oczekiwań ze strony Ukraińców, żeby Europa i Stany Zjednoczone faktycznie zareagowały. Oni szanują dotychczasowe wypowiedzi, stanowiska, deklaracje ze strony polityków Unii i Stanów Zjednoczonych, ale czekają na czyny, czekają na konkretne decyzje, które będą miały wpływ na prezydenta Janukowycza.

Wybiera się pan dziś na Majdan?

Na pewno będę przechodził przez Majdan i to nie raz. Mam za chwilę spotkanie z przewodniczącym Komitetu Integracji Europejskiej, byłym wicepremierem i najbliższym współpracownikiem Julii Tymoszenko, Grigorijem Niemirią. Później spotkania jeszcze z innymi politykami opozycji. W związku z tym na pewno tam będę, ale wczorajsze, wieczorne wystąpienie na Majdanie jest tym, co chciałem, co powinien był zrobić i co zrobiłem. Przekazałem Majdanowi jako kolejny polski polityk wyrazy pełnej solidarności, wsparcia dla ich demokratycznych i europejskich aspiracji.

Co Majdan mówi o tych tituszkach?

Na Ukrainie jest świadomość tego, że władza posługuje się elementami kryminalnymi dla realizacji swoich celów. A zatem nie tylko używa struktur siłowych do konfrontacji z opozycją, ale także używa grup kryminalnych. Tituszki to nic innego jak przecież grupy opłacanych chuliganów na usługach władzy. W związku z tym próbuje się - i czyni się to skutecznie - demaskować tych ludzi, tak jak przed dwoma dniami zostali oni złapani, przepytani i publicznie przedstawieni przed kamerami niezależnych telewizji, opowiadając o tym, kto i w jakim celu ich opłacił.