Tatarzy zbojkotowali referendum ws. przyłączenia Krymu do Rosji. W zamieszkanych przez nich osiedlach prorosyjskie władze Autonomii nie mogły powołać komisji wyborczych, bo nikt nie chciał w nich zasiadać - podało radio Swoboda. Taka sytuacja panuje w Bachczysaraju i jego okolicach.

Szef bachczysarajskiej rady rejonowej (powiatowej) Ilmi Umerow zwrócił się dziś do Tatarów z prośbą, by nie uczestniczyli w referendum i "nie wykonywali przestępczych poleceń" władz Autonomicznej Republiki Krymu.

Wczoraj natomiast Medżlis (parlament) Tatarów krymskich oświadczył, że kategorycznie sprzeciwia się próbom zdecydowania o przyszłości półwyspu bez swobodnego wyrażenia przez nich swojej woli. Przesłanie tej treści, skierowane do całego narodu ukraińskiego i do Rady Najwyższej Ukrainy, podpisał przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow. Tatarzy zaapelowali do ukraińskiego parlamentu i innych organów władzy w Kijowie o niezwłoczne zagwarantowanie wspólnie z międzynarodowymi organizacjami takimi jak ONZ, OBWE czy UE możliwości swobodnego realizowania przez ich naród prawa do samookreślania się na ich historycznym terytorium.

Medżlis potwierdził też, że uznaje Ukrainę za suwerenne i niepodległe państwo w jego obecnych granicach, a także zdecydowanie potępił agresję ze strony Rosji i plany aneksji Krymu.

Tatarzy krymscy zostali wysiedleni z półwyspu przez Moskwę w 1944 roku w związku z oskarżeniami o kolaborację z III Rzeszą. Pozwolono im wrócić na Krym dopiero w połowie lat 80. W efekcie duża część społeczności tatarskiej jest negatywnie nastawiona do rosyjskich władz.

Zgodnie z danymi Państwowej Służby Statystycznej Ukrainy z 1 listopada 2013 roku, 58,5 procent z 2 milionów mieszkańców Krymu to Rosjanie, 24,3 procent - Ukraińcy, 12,1 procent - krymscy Tatarzy, 1,4 procent - Białorusini, 1,1 procent - Ormianie, a 2,6 procent - przedstawiciele innych narodów.


(edbie)