Terrorystów finansować nie będziemy - ogłasza ukraiński rząd i wstrzymuje przekazywanie dotacji, emerytur czy zasiłków dla mieszkańców terenów na wschodzie kraju, opanowanych przez rebeliantów. Kijów chce także ostatecznie odciąć od wody pitnej Krym, zaanektowany w marcu przez Rosję.

Jak donosi korespondent RMF FM Przemysław Marzec, w Sewastopolu i Kerczu już teraz są ogromne problemy z wodą, w kranach pojawia się ona tylko w określonych godzinach. Na tym jednak Kijów nie zamierza poprzestać. Minister ekologii Andrij Mohnyk zapowiedział budowę tamy, która całkowicie zablokuje przesył wody.

Wszystko dlatego, że Krym chce dostawać wodę na podstawie umowy międzypaństwowej. Kijów takiego dokumentu nie podpisze, bo oznaczałoby to uznanie, że Krym jest rosyjski.

Gdy rosyjscy terroryści odejdą precz z obwodów ługańskiego i donieckiego, odzyskamy kontrolę nad tymi terytoriami - wtedy wypłacimy zaległe pieniądze każdemu człowiekowi - deklaruje premier Arsenij Jaceniuk. Równocześnie zapewnia, że zimą prąd i gaz nadal będą dostarczane na tereny opanowane przez separatystów.

(edbie)