Nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie kosztuje policyjna ochrona dwóch kelnerów podejrzanych w aferze taśmowej - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Łukasz N. i Konrad L. - według śledczych - nagrywali gości, między innymi polityków i biznesmenów w warszawskich restauracjach.

Według informacji reporterów RMF FM, dwaj kelnerzy podejrzani w aferze taśmowej przebywają w dwóch mieszkaniach operacyjnych policji. Przez całą dobę są z nimi funkcjonariusze oddelegowani do nieprzerwanej ochrony. Niektórzy natomiast dyskretnie obserwują te lokale. Na koszt operacji składa się nie tylko opłata za lokum, ale także utrzymanie obu podejrzanych. Mężczyźni na przesłuchania są dowożeni do prokuratury.

Łukasz N. i Konrad L. będą pod policyjną pieczą na pewno do początku procesu. To jednak zależy od tempa pracy prokuratury, która wciąż prowadzi śledztwo i kompletuje listę nagranych osób. Obaj mężczyźni twierdzą, że ich życie może być zagrożone w związku z tym, że od początku śledztwa współpracowali z prokuraturą. Z ustaleń reporterów RMF FM wynika też, że cały czas są cennym źródłem informacji na temat procederu, który miał zlecić jeden z biznesmenów.

Speckomisja o doniesieniach medialnych ws. tzw. afery podsłuchowej

Sejmowa komisja ds. służb specjalnych spotka się dziś z szefem CBA w sprawie ostatnich doniesień medialnych dotyczących tzw. afery podsłuchowej. Informacji mają też udzielić posłom: prokurator generalny, szef ABW i komendant główny policji.

Według "Gazety Wyborczej" - gdy MSW kierował Bartłomiej Sienkiewicz - tajna grupa badała, czy za aferą podsłuchową stoją byli szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Biura Ochrony Rządu oraz urzędujący szef CBA. Tajna grupa miała używać nielegalnych podsłuchów. Postępowanie sprawdzające wszczęła już Prokuratura Okręgowa w Warszawie. 

"Sugestie, że za moją zgodą lub współudziałem były podejmowane nielegalne działania wobec innych osób, mijają się z prawdą" - oświadczył z kolei Bartłomiej Sienkiewicz.

(es)