Będę do dyspozycji prokuratury - tak, jak wszyscy urzędnicy zaangażowani w sprawę wyjaśniania katastrofy smoleńskiej - zapowiedział premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi pełnomocnika syna tragicznie zmarłej Anny Walentynowicz. Zamierza on złożyć do prokuratury wniosek o przesłuchanie szefa rządu.

Berliński adwokat Stefan Hambura - jak tłumaczy w rozmowie z korespondentem RMF FM - chce wyjaśnić, czy premier uzgadniał z Władimirem Putinem procedurę postępowania, która spowolniła śledztwo. Jego zdaniem, są przesłanki, by sądzić, że polski premier ustalił z rosyjskim, iż śledztwo będzie prowadzone według Konwencji Chicagowskiej, a nie porozumienia polsko-rosyjskiego z 1993 roku. Ze stenogramu przesłuchania Edmunda Klicha - polskiego pełnomocnika przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym - wynika bowiem, że przez pierwsze dni po katastrofie w Smoleńsku pracowały niezależnie od siebie zespoły prokuratorskie z Polski i Rosji, tak jak to przewiduje porozumienie dwustronne sprzed 17 lat. Później to się zmieniło.

Adwokat syna Anny Walentynowicz podkreśla, że Konwencja praktycznie pozbawiła polskich śledczych możliwości obiektywnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Mecenas Hambura w najbliższym czasie zamierza więc złożyć wniosek o przesłuchanie premiera w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Zapowiedział też wezwanie innych świadków. Mają to być osoby, które były w Smoleńsku zaraz po katastrofie.

Mecenas podkreślił ponadto w rozmowie z naszym korespondentem, że kuriozalna jest sytuacja, w której co chwila okazuje się, że czegoś w dokumentacji śledztwa brakuje, trzeba po to jechać do Moskwy, a to, co do nas trafia, jest uznawane przez specjalistów za wątpliwe. Dlatego polscy śledczy powinni - według niego - pracować na oryginałach.

Prawnik twierdzi też, że musi zostać powołana międzynarodowa komisja do zbadania okoliczności smoleńskiej katastrofy. Jego zdaniem, z każdym dniem sytuacja będzie trudniejsza, ale taka komisja może jeszcze sporo niejasności wyklarować.

Tusk: Mecenas Hambura to zastanawiająca postać

Premier pytany o wątpliwości mecenasa Hambury ocenił, że adwokat to "postać znana od wielu, wielu lat" oraz "zastanawiająca w bardzo wielu sytuacjach". Nie jestem w stanie tego tak w stu procentach serio traktować, ale mówię konkretnie o tej takiej trochę politycznej i marketingowej akcji pana mecenasa Hambury. Nie pierwszej w jego zawodowej, skomplikowanej drodze - stwierdził Tusk.

Natomiast jest rzeczą oczywistą - chociaż to nie jest moje zadanie - ale będę oczywiście do dyspozycji prokuratury, jak wszyscy urzędnicy państwowi zaangażowani w sprawę wyjaśniania katastrofy. (…) Prokuratura toczy śledztwo i jestem absolutnie przekonany, że tak czy inaczej będę także jednym z wielu przesłuchiwanych w tej sprawie i to zrozumiałe - dodał.

Premier podkreślił również, że prokuratura jest niezależna od rządu. Dzięki m.in. mojej determinacji mamy dzisiaj prokuraturę, która jest niezależna ode mnie, od premiera polskiego rządu. Więc możecie się państwo spodziewać, że będzie przesłuchiwała tych najwyższych urzędników państwowych tak samo wnikliwie, jak wszystkich innych obywateli - zaznaczył.