Siedem kolejnych tomów akt śledztwa rosyjskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej gotowych jest do wysłania do Polski. Wśród nich ma być część wyników sekcji zwłok - podał prokurator generalny Andrzej Seremet. Prokuratorzy poinformowali, że co najmniej 19 telefonów było aktywnych na pokładzie w czasie katastrofy. Telefon prezydenta był tak zniszczony, że niemożliwe jest jego zbadanie.

Prokurator generalny dodał, że 22 listopada rosyjska prokuratura ma dostać od MAK m.in. czarne skrzynki samolotu. Jego zdaniem to może zdynamizować rosyjskie śledztwo.

19 telefonów, należących do osób lecących na pokładzie tupolewa, było włączonych i zalogowało się do rosyjskiej sieci. Biegli mają teraz ustalić, czy wykonano z nich jakieś połączenia i kiedy: przed czy po katastrofie.

Nie wiadomo w jakich okolicznościach zostały włączone. Czy dlatego, że pasażerowie wiedzieli, że dzieje się coś niedobrego, czy też była to normalna praktyka. Trzeba też ustalić, czy ich działanie nie zakłóciło działań urządzeń pokładowych.

Był sygnał o groźbie uprowadzenia samolotu w przeddzień lotu do Smoleńska - przyznał prokurator Ireneusz Szeląg z warszawskiej prokuratury wojskowej.

Do tej pory nie ma żadnego dowodu, który wskazuje na to, że dokonano zamachu. Jednocześnie Seremet powiedział, że polscy prokuratorzy nie zgodzili się na wykluczenie wersji zamachu.

Do 12 października prokuratorzy przesłuchali ponad 360 świadków - poinformowali polscy prokuratorzy, którzy podsumowują 6 miesięcy śledztwa. Według Seremeta jest za wcześnie na przedstawienie ustaleń prokuratury.

Prokuratorzy poinformowali, że nie było wycieku z Tu-154. Ciecz, którą znaleziono pod samolotem, okazała się wodą. Została po myciu maszyny. O wykryciu "wycieku ze środkowego silnika" informował parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej.

Prokuratura otrzymała prośbę z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych o uzupełnienie materiału porównawczego do badań. Chodzi o próbki głosów osób, które mogły być w kabinie pilotów. Oznacza to, że przesunie się termin odczytu rejestratora lotu z kabiny pilotów. Proszą też o pomoc w analizie komend wydawanych po angielsku i rosyjsku. Być może konieczne będzie odtworzenie wydarzeń z tupolewa w bliźniaczym samolocie i nagranie wszystkich odgłosów. Chodzi o dźwięki wydawane przez urządzenia i wyposażenie np. drzwi do kabiny.

Prokurator Seremet parę tygodni temu powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM", że śledztwo jest na półmetku. Dzisiaj tłumaczył, że miał na myśli "nie ujęcie czasowe, ile materialne, czyli w zakresie gromadzonego materiału. W szczególności, gdy idzie o wątek organizacyjny - dodał Seremet. Będą też zarzuty w tej sprawie. Wciąż nie wiadomo jednak, komu zostaną postawione.

Seremet zaapelował o minimum zaufania do organów naszego państwa. Prokuraturę można, a nawet trzeba w wielu przypadkach krytykować, ale będę oponował wobec krzywdzących zarzutów - dodał.