Najbliższa rodzina, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, harcerze uczestniczyli we wtorkowej mszy żałobnej w intencji Katarzyny Doraczyńskiej, która zginęła w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Msza odbyła się w kościele św. Alberta w Wesołej. Katarzyna Doraczyńska została pochowana na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

We mszy świętej uczestniczył jej mąż i matka, a także przedstawiciele Kancelarii Prezydenta m.in. minister Jacek Sasin, parlamentarzyści, radni z warszawskiej dzielnicy Praga-Południe. Licznie zgromadzili się harcerze. Obecne były poczty sztandarowe Solidarności i harcerstwa.

Trumna zmarłej przykryta była biało-czerwoną flagą; leżała na niej harcerska czapka.

Ks. harcmistrz Henryk Błaszczyk, były kapelan ZHP, podkreślił, że Doraczyńska "harcerką była zawsze". Jak mówił, jej życiorys i zaangażowanie ma źródło w dobrej naturze potęgowanej przez harcerską przygodę życia. Przychodzimy tutaj zranieni w naszej harcerskiej familiarności, bo ona była jak siostra - podkreślił.

Jacek Sasin wspominał, że gdy poznał Doraczyńską dwa lata temu nie sądził, że będzie mu tak bliska. Podkreślił, że szybko okazało się, iż do prezydenckiego Pałacu "trafił prawdziwy diament". Jak mówił, Doraczyńska była doskonałym, sumiennym urzędnikiem, a także człowiekiem, który emanował uśmiechem, dobrem i radością. "Byłaś tą osobą, przy której chciało się być, przy której chciało się odpoczywać" - mówił.

Po mszy świętej list skierowany do rodziny i przyjaciół zmarłej od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odczytał poseł Paweł Poncyljusz. Wierna harcerskiej przysiędze całe życie poświęciła, Bogu, ojczyźnie i ludziom. Duch harcerskiej służby stale jej towarzyszył - napisał lider PiS.

Wspomniał też w liście, że poznał Doraczyńską podczas kampanii wyborczej w 2005 roku, kiedy pracowała w biurze prasowym PiS. W naszej pamięci zapisała się jako osoba żyjąca pełnią życia. Zawsze uśmiechnięta, tryskająca energią. Bardzo pracowita, a przy tym serdeczna i życzliwa. Bardzo będzie nam jej brakowało - napisał Jarosław Kaczyński.

Doraczyńską wspominał także były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Mówił, że w okresie kiedy razem pracowali była dla niego "symbolem i wzorem młodego pokolenia, młodej Polski". Traktowałaś pracę dla państwa jako służbę, zawsze pracowałaś całym sercem - zaznaczył.

Katarzyna Doraczyńska miała 32 lata, pozostawiła męża Krzysztofa i 4-letnią córeczkę Hanię.