Zrealizowaliśmy nasze cele, jesteśmy zadowoleni z prac - powiedział w Smoleńsku profesor Andrzej Buko, szef polskiej grupy archeologów badających miejsce katastrofy prezydenckiego tupolewa. Na miejscu odnaleziono szczątki, prawdopodobnie ludzkie, oraz fragmenty samolotu Tu-154 M; w sumie znalezisk jest ponad pięć tysięcy.

W środę mają zostać podpisane protokoły z prac archeologów. Eksperci przez dwa tygodnie pracowali na ponad 1,5-hektarowym obszarze, obejmującym nie tylko teren, gdzie samolot zderzył się z ziemią, ale także jego obrzeża.

Jest rzeczą niemożliwą, by wszystkie rzeczy, które znajdują się tu po katastrofie, zostały w stu procentach wyzbierane. Aby taki plan zrealizować należałoby tutaj przyjechać na kilka lat po pół roku i to nie 10-12 osób, ale 50 osób - mówił dziennikarzom profesor Andrzej Buko.

Według prokuratora wojskowego Tomasza Mackiewicza, w czasie prac na miejscu katastrofy ekspedycja znalazła kości oraz kilka tysięcy fragmentów elementów konstrukcyjnych samolotu, jego wyposażenia i rzeczy osobistych ofiar. W sumie zabezpieczono ponad pięć tysięcy przedmiotów. Wszystkie obiekty są archiwizowane i kwalifikowane na cztery kategorie: "szczątki ofiar, fragmenty samolotu, jego wyposażenie oraz ruchomości należące do osób znajdujących się na pokładzie".

Profesor Andrzej Buko uważa, że więcej o znaleziskach możemy dowiedzieć się na przełomie listopada i grudnia, po przekazaniu Warszawie dokumentacji prac archeologicznych przez rosyjskich prokuratorów.

Archeolodzy podkreślają, należy lepiej zabezpieczyć miejsce katastrofy, gdyż kolejne fragmenty samolotu i jego wyposażenia mogą być wymywane przez deszcze. Wynika to z nadal licznego ich zalegania tuż pod powierzchnią ziemi, zwłaszcza drobnych ułamków należących do samolotu i jego wyposażenia - zaznaczył archeolog.

Na pytanie, czy znaleziska mogą mieć znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy, prokurator Mackiewicz odparł, że "jest jeszcze przedwcześnie, by o tym mówić".

Wśród miejsc nieobjętych pracą archeologów jest m.in. ziemia znajdująca się pod ułożoną z betonowych płyt drogą. Rosjanie ułożyli ją, by wywieźć wrak samolotu. Od drogi w odległości ok. 2-4 metrów znajduje się strefa, w której archeolodzy odnajdywali najwięcej szczątków. Z kolei resztki samolotu mogą znajdować się na trasie ostatnich sekund lotu Tu-154M, po jego uderzeniu w brzozę, do miejsca, gdzie rozbił się o ziemię.