Światowe agencje prasowe obszernie piszą w depeszach z Warszawy o piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Associated Press podkreśla, że choć tragedia na krótko zjednoczyła Polaków w głębokim szoku i żałobie, to ostatecznie pogłębiła podziały w polskim społeczeństwie. O podziałach tych piszą również m.in. niemiecka dpa i francuska AFP.

Associated Press odnotowuje, że niektórzy - w tym prezes PiS Jarosław Kaczyński - wierzą, iż prezydent Lech Kaczyński został zabity w zamachu dokonanym przez stronę rosyjską. Agencja pisze, że zdecydowanie nie zgadza się z tym większość Polaków, ufających państwowemu śledztwu, które wielką częścią winy za katastrofę obciążyło pilotów. Zdecydowali się oni lądować na lotnisku w Smoleńsku pomimo gęstej mgły. Częścią winy za tragedię śledczy obciążyli również rosyjskich kontrolerów ruchu lotniczego, zarzucając im udzielanie załodze tupolewa błędnych instrukcji.

AP pisze też o "ożywieniu narodowego rozgoryczenia" po tym, jak RMF FM opublikował nowy stenogram rozmów z kokpitu. Według agencji, zapis ten dał dodatkowe dowody na to, że generał Sił Powietrznych był obecny w kabinie pilotów, wywierając na nich presję, by zdecydowali się na niebezpieczne lądowanie, "co jeszcze bardziej podważa teorię o zamachu".

AP wskazuje również, że katastrofa smoleńska spowodowała wzrost napięć w stosunkach Polski z Rosją. Jak zauważa agencja, Polaków gniewa to, że wrak Tu-154M wciąż nie został im zwrócony.

Austriacka APA pisze z kolei o "polskich wyborach prezydenckich w cieniu katastrofy smoleńskiej" i podkreśla, że tragedia ta wywiera bardzo duży wpływ na polską scenę polityczną. Zdaniem agencji, także o wyniku zbliżających się wyborów prezydenckich może zdecydować "nastawienie głównych kandydatów do przyczyn katastrofy smoleńskiej".

APA informuje o opublikowanym w piątek badaniu politologa Norberta Maliszewskiego z Uniwersytetu Warszawskiego i pisze, że z badania tego wynika, iż kandydat PiS Andrzej Duda jest postrzegany jako ten, który "nadużywa" piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej do celów politycznych.

Niemiecka agencja dpa podkreśla, że wciąż trwa śledztwo ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej, i odnotowuje, że zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego wychodzą z założenia, że był to zamach, podczas gdy dotychczasowe wyniki oficjalnego śledztwa wskazują na winę pilotów. Pięć lat po katastrofie zwolennicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w niej zginął, powtarzają swe teorie o zamachu. Inni krewni ofiar pragną móc w końcu w spokoju przeżywać żałobę - pisze dpa. Ocenia również, że "część rodzin ofiar ma już dosyć politycznej instrumentalizacji tragedii".

Niemiecka agencja wskazuje także, że katastrofa smoleńska do głębi wstrząsnęła Polakami, że "od śmierci Jana Pawła II w 2005 roku Polska nie przeżywała takiej publicznej zbiorowej żałoby". Zauważa też jednak, że pięć lat po katastrofie nie widać już zalanych łzami twarzy. O ile przed pięciu laty Polacy byli zjednoczeni w żałobie, to dziś ocena tego nieszczęścia (katastrofy smoleńskiej) dzieli politykę i społeczeństwo - podkreśla dpa.

O podziale w polskim społeczeństwie pisze też francuska AFP. Agencja podkreśla, że napięcia między zwolennikami tezy o zamachu, wykluczonej przez śledczych, i sympatykami obecnych władz nasiliły się w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich i ujawnienia przez RMF FM nowego odczytu rozmów z kokpitu Tu-154M.

AFP pisze także o "równoległych uroczystościach" rocznicowych organizowanych w Warszawie: oficjalnych na cmentarzu wojskowym na Powązkach i tych przed Pałacem Prezydenckim z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Agencja podkreśla, że "wśród kilkuset osób, w większości starszych, które zebrały się przed siedzibą prezydenta, teza o zamachu była dominująca".

Hiszpańska agencja EFE w swojej relacji z Rosji zwróciła natomiast uwagę, że media rosyjskie opisują tegoroczne uroczystości w Smoleńsku jako "skromne i dyskretne, bez wielkich przemówień ani deklaracji". Według EFE, przypisuje się to częściowo rozbieżnościom w stanowiskach Polski i Rosji, jakie pojawiły się ostatnio w związku z budową na smoleńskim lotnisku pomnika, który miałby upamiętnić ofiary tragedii.

(edbie)