Ciała dwóch duchownych - ofiar katastrofy smoleńskiej, ekshumowanych ponad tydzień temu - zostały pochowane w niewłaściwych grobach. Potwierdziły to badania genetyczne wykonane w Bydgoszczy i Wrocławiu. Prokuratura czeka jeszcze na wyniki badań posekcyjnych.

Ekshumacje przeprowadzono 12 listopada. Jedna z ofiar pochowana była w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, druga - na cmentarzu w warszawskich Pyrach. Oficjalnie nie ujawniono danych ekshumowanych ofiar.

Najprawdopodobniej, pomimo prawidłowej identyfikacji przeprowadzonej przez rodzinę, ciała zostały błędnie oznaczone przez stronę rosyjską w toku ich czynności w moskiewskim instytucie medycyny sądowej - wyjaśniała wtedy prokuratura.

Ostateczne wnioski na temat powodów złożenia ciał w niewłaściwych grobach będzie można sformułować - jak zaznaczyła dziś prokuratura - po wpłynięciu całościowych badań sekcyjnych dokonanych po ekshumacjach. Wyniki te będę dostępne w ciągu trzech - czterech miesięcy.

Ekshumowano dziewięć ofiar katastrofy smoleńskiej

Do tej pory ekshumowano dziewięć ofiar katastrofy smoleńskiej, a z informacji dziennikarzy RMF FM wynika, że w prokuratorze są jeszcze dwa wnioski dowodowe o przeprowadzenie ekshumacji, złożone przez rodziny ofiar. Nie zostały one jeszcze rozstrzygnięte.

We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych okazało się, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz z ciałem wiceprzewodniczącej fundacji "Golgota Wschodu" Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Według prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, przyczyną nieprawidłowej identyfikacji ciał było ich nietrafne rozpoznanie przez rodziny.

W drugiej połowie października doszło do ekshumacji ostatniego prezydenta RP uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz innej ofiary katastrofy smoleńskiej. W tym przypadku również potwierdzono, że doszło do błędnej identyfikacji ciał.

Wcześniej zaś wojskowa prokuratura dokonała ekshumacji trzech innych ofiar tragedii - Zbigniewa Wassermanna (w 2011 roku) oraz Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki (obie w marcu 2012 roku). Prokuratorzy informowali wtedy, że w tych przypadkach nie doszło do pomylenia ciał.