Rosjanie nie chcą udostępnić kolejnych dokumentów. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy zakończył z nami współpracę - przyznają wprost polscy eksperci, którzy biorą udział w pracach osławionego MAK-u. Dziś Polacy mają dostać ostatnie materiały od komitetu pod wodzą Tatiany Anodiny.

Polscy eksperci wyjadą więc bez materiałów dotyczących lotniska Siewiernyj. Od kilku miesięcy Rosjanie nie chcą ich udostępnić. Widać również wyraźny spór pomiędzy ekspertami polskimi i rosyjskimi. Rosjanie piszą raport, przyjmując, że w Smoleńsku lądował samolot cywilny, według cywilnych procedur. A my się z tym nie zgadzamy - mówi akredytowany przy MAK pułkownik Edmund Klich.

Edmund Klich:Mamy inne podejście do tego. Ja myślę, że to zostanie szczegółowo wyjaśnione w projekcie raportu, bo rzeczywiście mamy tu różne zdania.

Przemysław Marzec:To odmienne podejście do procedury lotu może mieć wpływ na wnioski wyciągane z badań?

Edmund Klich:No bardzo ważne. Bardzo duży wpływ.

Należy więc spodziewać się, że rosyjski raport, wyjaśniający przyczyny katastrofy, nie zostanie zaakceptowany przez stronę polską. Przypomnijmy, że na wniesienie uwag do tego dokumenty mamy zaledwie 60 dni.

Jak usłyszał korespondent RMF FM Przemysław Marzec od polskiego eksperta, pragnącego zachować anonimowość, przyjęcie przez MAK założenia, że lot miał charakter cywilny ma służyć zdjęciu jakiejkolwiek odpowiedzialności z rosyjskiej obsługi naziemnej na lotnisku Siewiernyj.