Na strzeżonym parkingu przed lotniskiem w Goleniowie wciąż stoi samochód posła Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Zawsze go tu zostawiał, gdy wyruszał samolotem do Warszawy. Zostawił go także przed tygodniem. Teraz stał się symbolicznym miejscem jego pamięci.

Nie ma chyba osoby, która by posła Karpiniuka w Goleniowe na lotnisku nie znała. Latał wciąż do stolicy i wracał, kiedy tylko mógł do swojego ukochanego Kołobrzegu.

Widzieliśmy, jak ludzie zapalali znicze, a kwiaty pojawiły się nagle – mówi Krzysztof Domagalski rzecznik lotniska w Goleniowie. Opiekujemy się tym samochodem na tyle, na ile możemy. Czekamy, aż zgłosi się po niego rodzina. Wtedy go wydamy, oczywiście bez opłaty za parkowanie. Przykro tylko, że przez właściciela nie został odebrany osobiście…