173 dni pracował w tym roku statystyczny Polak, by opłacić wszystkie daniny na rzecz państwa. Dziś przypada Dzień Wolności Podatkowej i symbolicznie od tego dnia statystyczny Kowalski zaczyna zarabiać na siebie i rodzinę.

Eksperci z Centrum im. Adama Smitha poinformowali, że początkowo tegoroczny Dzień Wolności Podatkowej miał przypaść znacznie wcześniej, bo 15 czerwca. Powodem różnicy były zawyżone prognozy dotyczące naszego PKB w tym roku. Wskazano, że zgodnie z projektem ustawy budżetowej z września 2012 r. nominalny PKB Polski na 2013 r. miał sięgnąć 1688,3 mld zł, a udział wydatków publicznych w PKB - 45,3 proc. Tymczasem polski PKB ma wynieść w br. 1617,71 mld zł, a udział wydatków w PKB 47,26 proc. W efekcie Dzień Wolności Podatkowej przypadnie siedem dni później, niż początkowo zakładano.

Wiceszef Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski powiedział, że aby poprawić nasz wynik i by Dzień Wolności Podatkowej przypadał wcześniej, należałoby ograniczyć wydatki rządowe. Takie wydatki, które nie mają nic wspólnego ze wzrostem dobrobytu Polaków - wskazał.

Od 1997 roku Dzień Wolności Podatkowej wypada w okolicach 20 czerwca. Przed rokiem datą tą był 21 czerwca. Z kolei w 2011 roku miało to być 24 czerwca, jednak jak się okazało, z powodu większych wydatków sektora finansów publicznych dzień ten wypadł 7 lipca.

Dzień Wolności Podatkowej wylicza się na podstawie przewidzianego na dany rok udziału wydatków publicznych w PKB kraju. Im większy jest ten udział, tym dłużej musimy pracować, by zapłacić wszystkie daniny wobec państwa i tym później przypada moment, od którego pracujemy już na własny rachunek. Mniejszy udział wydatków publicznych w PKB to mniej podatków do zapłacenia, krótszy czas pracy, by na nie zarobić, a co za tym idzie - wcześniejsza data Dnia Wolności Podatkowej.

(j.)