Grecki parlament zagłosował za przyjęciem porozumienia z kredytodawcami i przyjął pierwszy pakiet reform gospodarczych. Był to niezbędny warunek to podjęcia negocjacji z wierzycielami na temat nowego programu pomocowego. Wieczorem doszło do starć na ateńskim placu Syntagma. Podczas demonstracji przeciwko polityce oszczędności i reform policjantów obrzucono koktajlami Mołotowa. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.

Według wstępnych wyników 229 deputowanych poparło reformy, 64 było przeciwko (w tym niektórzy z rządzącej partii Syriza) a 6 wstrzymało się od głosu. Wśród głosujących przeciwko reformom był m. in. były minister finansów Janis Warufakis, minister energetyki Panajotis Lafazanis i przewodnicząca (spiker) parlamentu Zoi Konstantopulu  (wszyscy są członkami Syrizy). Byli oni przeciwni zwłaszcza podwyżce podatku VAT i reformie emerytur. Ustawę wprowadzającą znaczne podwyżki podatków i drastyczne cięcia wydatków uchwalono dzięki poparciu trzech proeuropejskich partii opozycyjnych.

Według policji na placu Syntagma demonstrowało ok. 12,5 tys. ludzi. Agencja dpa pisze, powołując się na grecką telewizję, że do starć z policją doprowadziła grupa ok. 200 anarchistów.

Greckie media informują, nie podając szczegółów, że przed głosowaniem w parlamencie Cipras zatelefonował do prezydenta Grecji Prokopisa Pawlopulosa. Wcześniej w środę premier powiedział deputowanym Syrizy, że trudno byłoby mu pozostać na stanowisku, gdyby nie poparli go w tym głosowaniu.

(mn)