Stany Zjednoczone nie zamierzają przedłużać ostatecznego terminu, do którego Saddam Husajn ma ujawnić swoje arsenały broni masowego rażenia – powiedzieli przedstawiciele USA pozostałym członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Pozwólcie, że powiem to wprost: nasza propozycja rezolucji jest ciągle jedynym zgłoszonym wnioskiem. Nie wycofaliśmy się wcale z terminu ultimatum wyznaczonego na 17 marca - mówił dziennikarzom ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ John Negroponte.

Wielka Brytania sygnalizowała większą skłonność do ugody, przedstawiła nawet plan, który powinien spełnić Saddam Husajn, by udowodnił, iż chce się rozbroić. Znalazł się tam m.in. zapis, by dyktator w wystąpieniu telewizyjnym przyznał się do ukrywania zakazanych arsenałów. Musiałby też komisyjnie zniszczyć zapasy wąglika i gazów bojowych.

Londyn byłby nawet skłonny dodać Saddamowi kilka dni czasu, ale Waszyngton upiera się przy swoim. Z kolei Hiszpania, inny kraj z tzw. obozu wojny, zasugerowała, by nie poddawać pod głosowanie projektu nowej rezolucji.

Amerykanie dają do zrozumienia, że są już o krok od zdobycia poparcia 9 z 15 członków Rady Bezpieczeństwa. Waszyngton sugeruje, że zdobył poparcie 3 krajów afrykańskich zasiadających w radzie, teraz wysiłki Amerykanów koncentrują się na przełamaniu oporów Pakistanu, Meksyku lub Chile.

Jeśli to by się udało, wtedy pojutrze projekt rezolucji trafiłby pod głosowanie. Stronnictwo wojenne ma nadzieję, że przy wykładaniu kart na stół Francja, Rosja i Chiny wstrzymają się od głosu.

foto US Marines

09:00