Prezydent Francji Jacques Chirac wyraża ubolewanie z powodu wojny w Iraku, ostrzegając jednocześnie przed poważnymi konsekwencjami takiej akcji, szef niemieckiej dyplomacji ostrza przed porządkiem świata zdominowanym przez USA, a izrael z satysfakcją przyjmuje informacje, że systemy Patriot dobrze działają działają - to ostanie najważniejsze doniesienia korespondentów RMF.

Prezydent Francji Jacques Chirac wyraził ubolewanie z powodu wojny w Iraku, ostrzegając jednocześnie przed poważnymi konsekwencjami takiej akcji. Chirac wyraził też nadzieję, że akcja wojskowa w Iraku "nie doprowadzi do katastrofy humanitarnej na niewyobrażalną skalę". Prezydent Francji po raz kolejny podkreślił, że prawem do decydowania o tego rodzaju akcji może dysponować jedynie Organizacja Narodów Zjednoczonych.

Z ust niemieckich polityków słychać coraz ostrzejsze słowa pod adresem Ameryki. Joschka Fischer, szef niemieckiej dyplomacji, ostrzegł przed porządkiem świata zdominowanym przez USA: My chcemy porządku opartego na kooperacji wszystkich państw - mówi minister podczas debaty w Bundestagu.

Władze Rosji z ubolewaniem przyjęły wiadomość o ataku na Irak. Kierownictwo Rosji wyraża ubolewanie w związku z tym, że kryzys iracki, problem iracki jest rozwiązywany drogą wojskową, bez decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ - mówił premier Michaił Kasjanow. Obserwatorzy podkreślają, że oficjalne komentarze Moskwy są wyważone, ponieważ dla Rosji najważniejsze jest teraz, aby nie zepsuć stosunków z USA.

Chiny zażądały od - jak to określono „zainteresowanych krajów” -natychmiastowego zakończenia interwencji zbrojnej w Iraku i powrotu do prób politycznego rozwiązania kryzysu. Operacja wojskowa przeciwko Irakowi toczy się pomimo zdecydowanego międzynarodowego sprzeciwu, z pogwałceniem zasad ustalonych przez Radę Bezpieczeństwa i Organizację Narodów Zjednoczonych - mówił rzecznik chińskiego MSZ Kong Quan. Jednak przedstawiciel władz w Pekinie ani razu nie powiedział wprost, że chodzi mu o atak Stanów Zjednoczonych. Chiny są jednym z 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa i dysponują prawem veta.

Watykan wyraża głęboki ból i rozczarowanie w związku z wojną. Oficjalne stanowisko przekazał watykański rzecznik, Joaquin Navarro Valls. W krótkim oświadczeniu wyraził żal, że rząd Saddama Husajna nie dostosował się do rezolucji ONZ ani nie posłuchał papieskich apeli. Watykan ubolewa też, że przerwano negocjacje pokojowe. W deklaracji nie znalazły się jednak słowa potępienia pod adresem USA. Interwencję w Iraku potępił za to kard. Pio Laghi, papieski wysłannik do Bagdadu, który kilkanaście dni temu prowadził rozmowy z Husajnem. Kardynał mówił, że jest przekonany, iż konflikt pogorszy relacje Watykanu z islamem oraz spowoduje wzrost zagrożenia terroryzmem. Laghi skrytykował Busha i Husajna, za to, że w swoich wystąpieniach telewizyjnych mówili, że Bóg jest po ich stronie.

Prezydent Austrii zadeklarował gotowość niesienia pomocy uciekinierom z Iraku. Przygotowano już nawet dla nich ponad 1000 kwater.

Austria zgłosiła także gotowość do wzięcia udziału w odbudowie Iraku po wojnie.

Austria cały czas podkreśla swą neutralność i zapewnia, że w żaden sposób nie będzie uczestniczyć w konflikcie.

Hiszpańskie gazety nazwały konflikt bezprawną wojną. Lider opozycyjnej Zjednoczonej Lewicy wezwał Hiszpanów do wyjścia na ulice, aby w całym kraju rozpoczęły się protesty. Premier Hiszpanii Jose Maria Aznar

oświadczył, że jego rząd "popiera przywrócenie międzynarodowej praworządności w celu zaprowadzenia pokoju i bezpieczeństwa". W Hiszpanii zaostrzono środki bezpieczeństwa, dodatkowo chronione są m.in. ambasady. Przed placówkami dyplomatycznymi USA i Wielkiej Brytanii stoją już wozy pancerne. Hiszpański minister obrony poinformował, że o świcie w rejon konfliktu wypłynął okręt zaopatrzeniowy. Jeszcze dziś ma wypłynąć okręt sanitarny i fregata.