Akta sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz dwóch kolejnych szefów służb zostały przekazane przez sąd okręgowy sądowi rejonowemu w celu wykonania wyroku - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi o sprawę, w której Kamiński i Wąsik zostali przedwczoraj skazani na kary pozbawienia wolności za nadużycie władzy w tak zwanej aferze gruntowej.

Teoretycznie oznacza to, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogą trafić za kraty, skoro te akta zostały jeszcze w środę przesłane sądowi pierwszej instancji do wykonania. Stało się to niezależnie od sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku.

Natomiast przedstawiciel jednego z oskarżycieli posiłkowych w procesie mecenas Jacek Dubois wątpi, że zarządzenie w sprawie wykonania kary zostanie wydane błyskawicznie. Przede wszystkim dlatego, że w sprawie jest wiele niejasności proceduralnych w związku z utratą przez skazanych mandatów.

Powstaje pytanie, które jeszcze dotychczas nie jest rozstrzygnięte przez przepisy - bo takiego precedensu nie było - czy ich jeszcze chroni immunitet poselski, czy nie. Więc podejrzewam, że żeby tutaj nie powstał spór, sąd wykonawczy poczeka, aż zostanie to rozstrzygnięte i dopiero potem przystąpi do wykonywania wyroku - uważa Jacek Dubois.

Chodzi o odwołanie do Sądu Najwyższego po stwierdzeniu przez marszałka Sejmu wygaśnięcia mandatów skazanych posłów.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik tracą mandaty poselskie

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w czwartek wydał postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Hołownia poinformował wcześniej dziennikarzy w Sejmie, że pismo ws. polityków PiS jest gotowe. Jak dodał, wyśle pisma do obu polityków i od momentu otrzymania będą mieli oni trzy dni na zwrócenie się do Sądu Najwyższego z protestem.

Pytany, czy mandaty nie wygasają z automatu, marszałek Sejmu odparł: "To jest bardzo poważny spór prawny". My stoimy na stanowisku, Biuro Legislacyjne Sejmu, wszyscy prawnicy, którzy nas w ocenie tej sytuacji wspierają, że te mandaty już wygasły - dodał.

Nie mam żadnego interesu w tym, żeby wygaszać mandaty jakimkolwiek posłom, bo to nie jest nigdy w interesie marszałka Sejmu - podkreślił Hołownia.

Dwa lata więzienia dla Wąsika i Kamińskiego

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając w II instancji, wymierzył prawomocnie kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej".

W czerwcu Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i byłych szefów CBA, skazanych w pierwszej instancji i ułaskawionych przez prezydenta; sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego.

W środę Andrzej Duda spotkał się w Pałacu Prezydenckim z Kamińskim i Wąsikiem; po spotkaniu na profilu Kancelarii Prezydenta w portalu X zamieścił wpis, w którym napisał, że ułaskawienie byłych szefów CBA z 2015 roku zostało wykonane zgodnie z prawem, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny i pozostaje w mocy prawnej.

Dziesięcioletnia historia sprawy byłych szefów CBA

W marcu 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały".

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca SN w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.