Ponad tysiąc młodych Włochów oszukały trzy kobiety z Rzymu, które prowadziły fikcyjną rekrutację do pracy w banku. Żeby dostać zatrudnienie trzeba było wpłacić od 1500 do 4000 euro. Cały proceder był doskonale zorganizowany.

Kobiety obiecywały dobrze płatną, stałą pracę na etacie w wielkim włoskim banku. Jedna z oszustek pracowała w jego filii w centrum Rzymu, druga była już na emeryturze. Miały również wspólniczkę, która organizowała spotkania z młodymi ludźmi, poszukującymi pracy. Rzymska policja poinformowała, że w ciągu trzech lat kobiety wyłudziły ponad 2 miliony euro. Bardzo długo podejrzeń nie wzbudziła nawet ich strona internetowa oferująca atrakcyjne posady bankowe.

Fikcyjna rekrutacja, prawdziwe pieniądze

Oszustwo polegało na organizowaniu fikcyjnej rekrutacji. Kiedy kandydat do pracy zapłacił za rozmowy kwalifikacyjne organizowano testy psychologiczne, egzamin z języka francuskiego i ogólnej znajomości kultury. Odbywały się one w pięciogwiazdkowym hotelu we włoskiej stolicy. Kobiecy gang posługiwał się wykradzionymi przez pracownicę banku jego oficjalnymi materiałami i papierem firmowym.

Na trop grupy przestępczej wpadli przypadkowo pracownicy biura prawnego banku, którzy na forum internetowym znaleźli wpisy kandydatów. Narzekali oni na to, że wciąż nie znaleźli zatrudnienia, chociaż wpłacili pieniądze i zdali testy. Niektórzy z grupy ponad tysiąca oszukanych złożyli już zeznania. Śledczy poinformowali, że wielu młodych ludzi zdawało sobie sprawę, że nie powinno się płacić za miejsce pracy, ale - jak przyznali - skłoniła ich do tego desperacja.

Bezrobocie wśród włoskiej młodzieży wynosi 36 procent. Nigdy wcześniej we Włoszech nie było tak wysokie.