Śledztwo w sprawie gwałtu w radomskim szpitalu psychiatrycznym zostanie przedłużone - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. W ciągu najbliższego miesiąca prokuratura nie zdoła zakończyć postępowania, które ma wykazać, czy szefostwo szpitala dopełniło obowiązków.

Do przesłuchania zostało jeszcze wielu świadków. Chodzi między innymi o zewnętrznych audytorów, którzy prowadzili kontrole w zakładzie psychiatrycznym w Radomiu. Śledczy chcą również przesłuchać dyrektora placówki i ordynator oddziału, w którym miało dochodzić do gwałtów.

Prokuratura zleciła również policji sporządzenie wizualizacji w szpitalu - ma udokumentować rozmieszczenie sal, korytarzy, kamer monitoringu i odpowiedzieć na pytanie, czy personel był w stanie dopilnować tego co dzieje się w salach chorych dzieci.

W maju w placówce w Radomiu 16-letni były pacjent miał zgwałcić dwoje dzieci. Nie wiadomo jak dostał się na oddział. Wcześniej, został wypisany z placówki, a sąd nie zastosował wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

Sprawą gwałtu na 9-letnim chłopcu zajmuje się też sąd rodzinny. Według zeznań matki chłopca, dziecko zostało dwukrotnie wykorzystane seksualnie przez 16-latka. W rozmowie z mediami kobieta opowiadała, że zostawiła chłopca na obserwację w szpitalu po rozmowie z pedagogiem szkolnym. Jej syn miał problemy emocjonalne. Kiedy następnego dnia zadzwoniła do dziecka, ten zaczął płakać, mówiąc, że ktoś mu "zrobił krecika".

Początkowo nie chciał opowiedzieć, co się wydarzyło. Okazuje się, że 16-latek dwukrotnie brutalnie napastował dziecko. Chłopczyk bronił się, jak umiał - opowiadała matka. Niestety, tamten był silniejszy.