To rewolucyjna zmiana w Polskim Stronnictwie Ludowym. Janusz Piechociński został wybrany nowym prezesem partii i tym samym zastąpi na tym stanowisku Waldemara Pawlaka. Ten zapowiedział, że w poniedziałek zrezygnuje ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki.

Na kongresie ludowców Piechociński dostał 547 głosów, a jego kontrkandydat i dotychczasowy prezes PSL Waldemar Pawlak 530.

Ta niespodziewana zmiana władz w partii może oznaczać także wielkie turbulencje w koalicji. Kongres zdecydował. Ponieważ nie zgadzam się fundamentalnie z propozycjami Janusza Piechocińskiego, w poniedziałek złożę rezygnację ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki - powiedział Waldemar Pawlak po ogłoszeniu decyzji.

Na razie nie jest pewne, co z dwójką pozostałych PSL-owskich ministrów w rządzie Donalda Tuska. Wiadomo jednak na pewno, że zaczną się rozmowy koalicyjne. Tym bardziej, że Piechociński zapowiedział, iż będzie chciał podpisania nowej umowy koalicyjnej i ułożenia na nowo współpracy rządowej. 

Piechociński apeluje do Pawlaka, by nie rezygnował z funkcji wicepremiera

Nowy prezes PSL zadeklarował jednak, że liczy na podtrzymanie dotychczasowej współpracy koalicji PO-PSL. Dopytywany zaś, czy absolutnie wyklucza swoje wejście do rządu PO-PSL, zapewnił: Deklarowałem to i deklaruję. Jednocześnie powiedział, że będzie wspierał rządowy tandem Donald Tusk-Waldemar Pawlak. Dlatego zaapelował do byłego szefa ludowców, by ten nie rezygnował z funkcji wicepremiera. Polska potrzebuje naszej wspólnej aktywności - powiedział do Pawlaka. Nie wolno się na demokrację obrażać, wyroki demokracji trzeba przyjąć z pokorą - mówił Piechociński. Przypomniał, że w 2007 r. Pawlak poprowadził PSL z powrotem do władzy. Dziś jesteś wicepremierem i ministrem gospodarki i tak powinno pozostać - powiedział do Pawlaka. Dodał, że jest on niezastąpiony w "koncepcji chronienia nie tylko Stronnictwa, ale i Polski".

Trzeba szukać nowych rozwiązań, nie tracąc z przeszłości tego, co sprawdzone i wartościowe, także nikogo z ludowców, którzy są w rządzie, administracji i życiu społecznym. Ja chcę wartości dodanej - mówił Piechociński. Zadeklarował również, że nie jest prezesem, ale sługą tych, którzy go wybrali. Po tej deklaracji nowy szef PSL stanął obok mównicy i przyklęknął.

"Chcę rozpocząć wielką misję uzdrawiania polskiej polityki i demokracji"

PSL będzie racjonalnym, mądrym koalicjantem i uczestnikiem parlamentarnej debaty - powiedział dziennikarzom nowy prezes Stronnictwa Janusz Piechociński. Chcę rozpocząć wielką misję uzdrawiania polskiej polityki i demokracji, aby nie czekały nas takie podziały, jak choćby w ciągu ostatnich tygodni. To jest moje osobiste zadanie i motywacja, chcę odbudować w Polsce elementarne zaufanie między polityką i obywatelami - dodał nowy szef ludowców.

Podkreślił także, że wybory prezesa PSL były pierwszą tak otwartą, zrównoważoną i pełną kultury debatą w przestrzeni partyjnej od 1990 roku. Wielką wartością PSL jest to, że można rzucić wyzwanie liderowi i nic, ba, można mieć też marzenia, że się wygra - mówił. Piechociński wyraził też nadzieję, że szybko uda mu się skierować nadzieję Polaków na to, co łączy, a nie dzieli, a w przestrzeni debaty obywatelskiej odbuduje elementarne wartości jak życzliwość. Taką polityką chcę zarazić innych, ludzi dobrej woli, których łączy Polska - dodał.

Graś: W przyszłym tygodniu zapewne dojdzie do rozmów koalicyjnych

Rzecznik rządu Paweł Graś po otrzymaniu informacji o zmianach w PSL-u powiedział: Szanujemy decyzję i demokratyczny wybór naszego koalicjanta. Mamy nadzieję, że koalicja, budowana przez pięć lat na otwartości i zaufaniu, będzie dalej dobrze służyła Polsce. Według niego, w przyszłym tygodniu zapewne dojdzie do rozmów koalicyjnych. Mam nadzieję, podtrzymają one dotychczasowe zasady współpracy - dodał rzecznik rządu.