Na terenie przekopu Mierzei Wiślanej pojawiły się koparki, spychacze i wywrotki - alarmują przedstawiciele Obozu dla Mierzei Wiślanej, którzy twierdzą, że jak na razie jakiekolwiek prace w tym miejscu są niezgodne z prawem - donosi portal Onet. Urzędnicy tłumaczą, że chodzi tylko o "wyjęcie trzcin/szuwaru" i że wszelkie działania prowadzone są na podstawie stosownych zgód i zezwoleń.

Obóz dla Mierzei Wiślanej to licząca sobie kilkadziesiąt osób inicjatywa ekologiczna, której przedstawiciele protestują przeciwko budowie przekopu Mierzei Wiślanej.

19 sierpnia rozstrzygnięto przetarg i wybrano wykonawcę na realizację pierwszego etapu inwestycji.

TU O SPRAWIE PISAŁO RADIO RMF FM

Na terenie przekopu kilka dni temu pojawił się ciężki sprzęt. Informują o tym ekolodzy, a w rozmowie z Onetem potwierdzają urzędnicy.

Urzędnicy tłumaczą, że prace wykonywane są na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni. Polegają na wyjęciu trzciny/szuwaru przy pomocy ciężkiego sprzętu np. koparek i przewiezieniu wyjętych roślin w inne miejsce na brzegu Zalewu i tam zasadzeniu zgodnie z zaleceniami zawartymi w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach - informuje rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Gdyni Magdalena Kierzkowska. Zapewnia, że prace prowadzone są pod specjalistycznym nadzorem środowiskowym.

Przedstawiciele Obozu dla Mierzei Wiślanej przypominają jednak, że teren jest prawnie chroniony. To obszar Natura 2000, a sama inwestycja została oprotestowana m.in. przez grupę mieszkańców, organizacje ekologiczne, a także lokalne władze, np. Krynicy Morskiej. "Do czasu rozpatrzenia tych skarg wszelkie prace są nielegalne i niezgodne z prawem" - przekonują.