Skandaliczna propozycja Narodowego Funduszu Zdrowia odpowiedzią na zapowiadany protest lekarzy. Jak ustalili reporterzy RMF FM - pod presją lipcowego strajku NFZ rozsyła do zakładów opieki zdrowotnej pismo, w którym zachęca medyków do "przepisywania" recept.

Pacjent, który dostanie receptę z pełną odpłatnością od prywatnego specjalisty, mógłby udać się do publicznej placówki i zamienić ten druk na refundowany. NFZ to przepisywanie jednej recepty na drugą traktuje jako świadczenie zdrowotne i wycenia je na 25 złotych. Eksperci, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, podkreślają, że dramatycznie powiększy to kolejki w ZOZ-ach, bo żaden medyk nie przyjmie takiego pacjenta poza kolejnością.

Tak wygląda pismo rozsyłane przez NFZ

To absurd - mówi reporterowi RMF FM doktor Stefan Bednarz dyrektor ds. lecznictwa szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Recepta jest elementem działalności leczniczej i procesu leczniczego lekarza. Musi zbadać pacjenta, musi orzec, jakie rozpoznanie jest i jakie leki. Może się zdarzyć, że po zbadaniu chorego lekarz stwierdzi drugi, że nie ten lek tylko inny powinien być przepisany. Nie ma czegoś takiego jak przepisywanie recept - tłumaczy.

Ultimatum Narodowego Funduszu Zdrowia. NRL ma czas do południa na zaopiniowanie projektu

Naczelna Rada Lekarska ma czas do południa, by zaopiniować projekt nowego rozporządzenia prezesa NFZ ws. wzoru umów zawieranych z lekarzami na wypisywanie recept na leki refundowane - poinformował wiceprezes Rady Konstanty Radziwiłł. Jak powiedział, prezes NFZ Agnieszka Pachciarz zapowiedziała, że podpisze nowy wzór umów z lekarzami, nawet jeśli takiej opinii nie złożą.

Radziwiłł zaznaczył, że przedstawiony przez Pachciarz projekt zmian jest lepszy niż obecne zarządzenie, ale nie spełnia wszystkich postulatów lekarzy. Niewątpliwie to nowe zarządzenie prezesa jest lepiej napisane, niż pierwsze, ale daleko jest od naszego postulatu lekarskiego, by lekarz mógł się poświęcić swój czas w całości pacjentowi - mówił Radziwiłł po piątkowym spotkaniu z Pachciarz. Niestety te przepisy ciągle lokują lekarza gdzieś między jego rolą zawodową, a biurokratą, księgowym, kontrolerem. I to jest niedobre - dodał.

Kolejny protest lekarzy. Jak uniknąć recept bez refundacji?

Lekarze nie chcą ponosić kar za błędy na receptach dla pacjentów i już od pierwszego lipca zamierzają wypisywać leki ze stuprocentową odpłatnością. Co o proteście wiedzą chorzy, którzy już za dwa dni mogą zetknąć się z poważnym problemem? Najczęściej nie mają o nim pojęcia lub zakładają, że publiczna służba zdrowia udzieli im pomocy. Nie mam pojęcia, bo i tak chodziliśmy do prywatnego lekarza, więc zupełnie nie jestem w temacie - usłyszał reporter RMF FM.

Nowy szef kolegium lekarzy rodzinnych w Krakowie Tomasz Tomasik przekonuje, że groźba protestu lekarzy nie jest powodem do paniki. Do mnie nie ma co biegać po recepty na zapas na lipiec i sierpień. Ale to indywidualna sprawa każdego lekarza - dodaje. Co z lekarzem rodzinnym, który ma podpisaną umowę z NFZ? Jeśli umowa jest ważna, to będzie miał prawo wystawić receptę na dotychczasowych zasadach. Problem dotknie lekarza, który ma swoją prywatną praktykę lub który jest zatrudniony w praktyce lub w ZOZ-ie, który nie ma kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i przyjmuje pacjentów wyłącznie prywatnie - tłumaczy Tomasik.

Co pacjent może zrobić?

Informację o tym, czy musimy liczyć się z trudnościami z uzyskaniem recepty uwzględniającej refundację możemy uzyskać drogą telefoniczną. Należy jednak być przygotowanym na to, że w dużych przychodniach, gdzie przyjmuje kilkunastu czy kilkudziesięciu lekarzy, recepcjonistki mogą nie znać decyzji wszystkich lekarzy o tym, czy przystąpili do strajku czy też nie. Najlepiej więc zapytać o to osobiście, podczas wizyty w gabinecie.

Stefan Bednarz, dyrektor do spraw lecznictwa szpitala uniwersyteckiego w Krakowie, podkreśla, że od 1 lipca pacjenci w tym szpitalu będą dostawać recepty z określoną odpłatnością. Lekarz udzielający świadczeń w placówce leczniczej, która zawarła taką umowę, ma prawo i obowiązek wystawiać pacjentom recepty na leki refundowane w ramach tej umowy. Wysokość refundacji zależy od rodzaju leku. To lekarz decyduje o wysokości refundacji - wyjaśnia Bednarz.

Lekarze nie zgadzają się z treścią obecnych umów i zamierzają protestować. Chodzi o zapis dotyczący kar za niewłaściwe wypisywanie recept, które wprowadzono do umów podpisywanych z NFZ przez lekarzy, zarówno prowadzących prywatne praktyki, jak i świadczeniodawców. Zapis ten po "proteście pieczątkowym" został wykreślony przez Sejm z ustawy refundacyjnej.