"Przenosiny do Waszyngtonu wiele mu dały. Ugruntował swoją pozycję i najwyższy kontrakt w karierze jest teraz formalnością" - mówi o jedynym Polaku w koszykarskiej NBA nowy trener reprezentacji Polski Mike Taylor. Marcin Gortat gra z Washington Wizards w play-offach, za co został nominowany do tytułu Sportowca Kwietnia w plebiscycie RMF FM i portalu Interia.pl

Zagłosuj w naszym plebiscycie!

Kacper Merk: Czy Marcin Gortat jest w tej chwili w szczytowym momencie swojej kariery?

Mike Taylor: Na takie pytania zawsze jest trudno odpowiedzieć, bo jeśli chodzi o wyniki, to lepiej było w Orlando, z którym walczył o mistrzowskie pierścienie, zaś jeśli brać pod uwagę styl gry, to najbardziej podobał mi się jego duet ze Stevem Nashem. Ale faktycznie, widać że przenosiny do Waszyngtonu wiele mu dały i w tym sezonie ugruntował pozycję jednego z lepszych centrów w NBA.

W obliczu czego, nowy kontrakt o który walczy jedyny Polak w NBA, jest chyba formalnością?

Zdecydowanie. Jedyną niewiadomą jest tylko fakt, czy będzie chciał kontynuować karierę w Washington Wizards, czy dostanie lepszą ofertę z innego klubu. Tak jak mówiłem, Marcin wyrobił sobie dobrą markę zarówno wśród ekspertów, jak i zwykłych kibiców koszykówki, dlatego nie mam wątpliwości, że latem podpisze najwyższy kontrakt w życiu.

A czy to może w jakiś sposób wpłynąć na jego występy w reprezentacji Polski ? Rozmawiał Pan już z Gortatem o grze w eliminacjach Eurobasketu?

Spotkaliśmy się na kolacji przed ostatnim meczem sezonu zasadniczego, bo Wizards grali go w Bostonie, gdzie mieszkam na co dzień. Rozmawialiśmy kilka godzin i chyba się polubiliśmy, ale żadne deklaracje jeszcze nie padły. Powiedziałem jednak Marcinowi, że doskonale rozumiem jego dylemat i będę szanował i wspierał każdą decyzję, jaką podejmie. To trudna decyzja, bo z jednej strony masz przed sobą kontrakt życia, a z drugiej występy w narodowych barwach. Wiem, że Marcin zrobił dla polskiej koszykówki bardzo dużo, ale na ten moment sam jeszcze nie wie, czy w te wakacje znów będzie mógł się jej całkowicie poświęcić. Umówiliśmy się, że da znać po sezonie.

A tu Washington Wizards są już w drugiej rundzie play-off. Jest pan trochę zaskoczony ich postawą?

Nie, bo już w sezonie zasadniczym wielokrotnie pokazali, że to najlepsze Washington Wizards od lat. Duża w tym zasługa Marcina, który dał tej drużynie mnóstwo punktów i zbiórek, co przełożyło się na sporą liczbę double-double. A jeśli do jego ciężkiej pracy dołożymy utalentowanych Johna Walla czy Nene, to wyłania się z tego całkiem dobry zespół.

Co ten zespół może finalnie osiągnąć?

W play-offach NBA nie da się tego tak łatwo przewidzieć. Oczywiście, każdy wie, że na Wschodzie faworytem są broniący tytułu zawodnicy z Miami, ale już miejsce obok nich w finale konferencji jest sprawą otwartą. Wizards powalczą o nie z Indianą lub Atalantą - i choć kibice nie będą dawać im większych szans, to ja uważam, że potencjał tej drużyny był w tym sezonie niedoceniany i nie zdziwię się, jeśli to Gortat i koledzy powalczą z Miami o finał ligi.