Trzy miesiące aresztu 25-latka z Łodzi, który jest podejrzany o znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. Mężczyzna będzie odpowiadał także za dewastację sześciu pojemników na odpady i czterech przenośnych, plastykowych toalet typu toi–toi. Podejrzany może trafić do więzienia na maksymalnie 5 lat.

Sprawę znęcania się nad psem ujawnili policjanci. Na zdjęciach w telefonach, jakie znaleziono w mieszkaniu mężczyzny, były fotografie przedstawiające skrępowanego psa. 

Ciało czworonoga było poznaczone ranami, miało ślady po związaniu, które musiało być stosowane przez długi czas wobec zwierzęcia oraz śrucina, która utkwiła w prawym udzie śrutowej - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Wszystko wskazuje też na to, że pies był niedożywiony i miał uszkodzony ogon. Wygląda na to, że 25-latek obwiązywał całe ciało psa folią typu stretch, zakładał mu opaski uciskowe, pysk i łapy okręcał taśmą, a później do niego strzelał z broni.

Mężczyzna prawdopodobnie znęcał się nad psem od listopada do grudnia 2017 roku. Czworonóg trafił do łódzkiego schroniska, gdzie dochodzi do siebie i do zdrowia pod opieką weterynaryjną. Natomiast mężczyzna przejdzie badania sądowo-psychiatryczne.

Podejrzany został zatrzymany w mieszkaniu przez dzielnicowych, bo sąsiedzi się na niego skarżyli. Niejednokrotnie było słychać ujadanie czy wycie psa.

Policjanci doprowadzili do ustalenia, że to właśnie ten mężczyzna mógł być sprawcą licznych zniszczeń i podpaleń. Według śledczych, od końca października 2017 roku 25-latek podpalił sześć pojemników na odpady i cztery kabiny toi-toi. Przyjęto, że występki te miały charakter chuligański, bo zrobił to publicznie i bez powodu. W jego mieszkaniu był bałagan, porozrzucane opalone, szklane rurki tzw. fifki oraz dopalacze i marihuana. Były też ślady po strzelaniu śrutem. 

(m)