Wychodzisz ze sklepu i dopiero po chwili orientujesz się, że idziesz ulicą w złym kierunku? W obcym mieście nie możesz nigdzie trafić, jeśli nie zapytasz się o drogę? Okazuje się, że zdolności nawigacyjne mamy zapisane w genach.

Jedni z nas orientują się w terenie lepiej, inni gorzej. Jednak zdolność do rozpoznania swojego otoczenia, odczytania jego geometrii i obrania właściwego kierunku jest uniwersalnie obecna tak u ludzi, jak i zwierząt. Naukowcom z John Hopkins University po raz pierwszy udało się udowodnić, że geny odgrywają tu bardzo istotną rolę.

Badano osoby z tzw. syndromem Williamsa - zespołem wad wrodzonych związanych z brakiem 26 genów na chromosomie 7. Osoby te mają m.in. kłopoty z rozwiązywaniem przestrzennych łamigłówek, czy przerysowywaniem wzorów. Eksperymenty z ich udziałem potwierdziły też, że brak niektórych genów jest przyczyną problemów z orientacją w przestrzeni.

Na razie nie jest jasne, o który konkretnie gen chodzi. Dalsze badania powinny wyjaśnić, dlaczego niektórzy z nas radzą sobie, jakby mieli wbudowaną w głowę nawigację GPS, a inni nawet z mapą nie mogą nigdzie trafić.