Brzmi to jak prawdziwa sensacja, ale lekarze przestrzegają przed euforią. W Berlinie wyleczono pacjenta chorego na AIDS. 42-letni Amerykanin, cierpiący na AIDS, zachorował na białaczkę. Kiedy zgłosił się do renomowanej berlińskiej kliniki, poddano go chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego.

Po upływie 600 dni lekarze ze zdziwieniem stwierdzili, że w krwi oraz systemie nerwowym pacjenta nie ma już śladu po wirusie HIV. Eksperci studzą jednak optymizm i podkreślają, że pacjenta leczono na białaczkę, a zwalczenie AIDS było jedynie efektem ubocznym tej terapii.