Unia Europejska nałożyła nowe embargo - tym razem na Holandię. Po pojawieniu się w tym kraju pierwszych przypadków pryszczycy unijny komitet weterynaryjny zakazał eksportu z Holandii krów świń kóz i owiec, a także wywozu surowego mięsa i mleka nie poddanego termicznej obróbce.

Są to środki zapobiegawcze podobne do tych, które wprowadzono w ubiegłym tygodniu wobec Francji. Jeżeli nie pojawią się nowe przypadki pryszczycy we Francji to już pod koniec miesiąca 28 marca embargo nałożone na Paryż może zostać zniesione, a świadczyłoby to o jego skuteczności. Francuzi są bowiem pewni, że opanowali chorobę właśnie dzięki drakońskim środkom, mimo, że dokładnie takie samo embargo zostało nałożone na Holandię. Belgia jednak obawia się, że choroba może zaatakować także na jej obszarze. Tym bardziej, że kraj tej sąsiaduje z państwami w których wykryto już przypadki pryszczycy. Dlatego Bruksela poszerzyła listę zwierząt i produktów, których nie można sprowadzać z Holandii np. o gołębie, konie, słomę i siano. Coraz częściej zaczyna się też mówić o konieczności wprowadzenia szczepień przeciwko pryszczycy. Na to jednak musiałyby zgodzić się wszystkie kraje Unii, a jak na razie nie ma w tej sprawie konsensusu. Dodajmy, również Polska wprowadziła wczoraj zakaz tranzytu zwierząt i przetworów mięsnych z Holandii i Niemiec. Zakaz ten obowiązuje do odwołania. Posłuchaj także relacji brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borgignon:

Pryszczyca wymknęła się spod kontroli

Jak twierdzi doradca brytyjskiego rządu w Londynie profesor Roy Anderson - epidemia pryszczycy w Wielkiej Brytanii całkowicie wymknęła się spod kontroli. Jego zdaniem potrzeba będzie co najmniej pięciu miesięcy by opanować sytuację. Liczba potwierdzonych ognisk pryszczycy na Wyspach wzrosła już do 435. Władze skierowały do walki z epidemią dodatkowe oddziały wojsk. Żołnierze mają pomóc w zniszczeniu ciał ponad 80 ubitych zwierząt, z których paleniem nie nadążają farmerzy.

foto EPA

09:30