Ciemny obszar po zachodniej stronie widocznej tarczy Księżyca, zwany Oceanem Burz powstał w wyniku aktywności wulkanicznej naszego satelity, nie zaś po uderzeniu potężnej planetoidy. Najnowsze wyniki badań prowadzonych przez NASA z wykorzystaniem aparatury sond GRAIL podważają dotychczasowe teorie na temat historii Srebrnego Globu. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature" nowa teoria tłumaczy obserwowane przez sondy anomalie grawitacyjne.

W przypadku innych księżycowych mórz teorie wiążące ich powstanie z upadkiem planetoid dadzą się łatwo potwierdzić. Precyzyjne badania wahań siły ciążenia, dokonane przez bliźniacze sondy GRAIL właśnie w przypadku Oceanu Burz wskazują jednak na inne pochodzenie tej formacji. Anomalie grawitacyjne nie mają w tym przypadku okrągłego kształtu lecz prostokątny, co wskazuje na to, że do jego powstania musiały się przyczynić raczej wewnętrzne niż zewnętrzne czynniki.

Jak piszą w "Nature" badacze z MIT i Colorado School of Mine, na wczesnych etapach swej historii Księżyc był prawdopodobnie w całości pokryty stopioną lawą, która stopniowo stygnąc utworzyła jego skorupę. Rejon Oceanu Burz zawiera zwiększoną ilość uranu, toru i potasu, pierwiastków promieniotwórczych, które wydzielają ciepło. To prawdopodobnie sprawiło, że ten rejon stężał nieco później, niż sąsiednie i kurcząc się w końcu od nich oderwał, to sprawiło, że przez powstałe szczeliny lawa mogła wydostać się na powierzchnię i ostatecznie uformować kształt tego terenu.

Odkrycie nie tylko przybliża naukę do ostatecznego rozwiązania jednej z największych zagadek budowy Księżyca, ale pozwala też na nowo spojrzeć na procesy przyczyniające się do formowania powierzchni także innych księżyców i planet. Także badania samego Srebrnego Globu powinny być teraz łatwiejsze.