Wytrwałość nagrodzona. Pewien Brytyjczyk zakończył wczoraj jedenastodniową podróż z Londynu do Canterbury, idąc… na czworakach. Marsz na dystansie prawie stu kilometrów miał zwrócić uwagę „na samotność jednostki ludzkiej” - twierdzi Mark McGowan.

To był mój własny Mount Everest - oświadczył Brytyjczyk po dotarciu do celu. Jego podróż rozpoczęła się w drugi dzień świąt, a niesiony napis "Czy zdołasz mnie pokochać" miał zapewnić, że kolejnego Bożego Narodzenia nie spędzi już samotnie.

I niech tak się stanie…