61-letni Guy Bernardyn, sławny francuski żeglarz i podróżnik, chce jako pierwszy samotnie opłynąć w 300 dni świat bez wpływania do portu, kontaktu z innymi ludźmi i współczesnych urządzeń nawigacyjnych.

Rejs odbędzie się na pokładzie XIX-wiecznego żaglowca "Spray of St-Briac", na którym ponad 100 lat wcześniej kanadyjski podróżnik Joshua Slocum po raz pierwszy samotnie opłynął świat - choć oczywiście wpływał do portów.

Francuz chce prawie rok spędzić na falach mórz i oceanów bez telefonu satelitarnego, bez Internetu, GPS-u, faxu, prognoz pogody, lodówki ani żadnego innego współczesnego urządzenia

Zamierza – jak mówi - odkryć na nowo "tradycyjne życie żeglarza" w starym stylu, posługując się mapami, cyrklem, kompasem oraz obserwując gwiazdy i chmury, by wiedzieć, gdzie się znajduje i jak będzie zmieniała się pogoda.

Jego zdaniem współczesne żaglowce za bardzo zaczęły przypominać wyścigowe Formuły 1 nafaszerowane elektroniką i najnowszymi zdobyczami techniki, które fałszują walkę człowieka z morskim żywiołem.