"Idziemy (we are going - ang.)" - to hasło, którego NASA używa przed startem rakiety Space Launch System. Bezzałogowa misja na orbitę Księżyca wystartuje już dzisiaj. Dwugodzinne okno startowe zaczyna się o godzinie 14:33 polskiego czasu. Misja Artemis I ma być preludium do powrotu człowieka na Księżyc po 50 latach.

Artemis to nazwa amerykańskiego programu lotów kosmicznych, który realizują NASA, firmy prywatne, a także partnerzy międzynarodowi, m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Celem programu jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc. Projekt rozpoczął się pod koniec 2017 roku.

Artemis I jest pierwszą z serii coraz bardziej skomplikowanych misji związanych z załogową eksploracją Księżyca. Celem tego pierwszego lotu będzie praktyczne przetestowanie statku kosmicznego Orion. Nie będzie w nim astronautów, lot będzie w pełni bezzałogowy, aczkolwiek w ramach testów w fotelu dowódcy "usiądzie" manekin o imieniu Campos (imię na cześć inżyniera Arturo Camposa, który miał znaczny wkład w misję Apollo i lądowanie ludzi na Księżycu), "wspierany" przez dwa inne manekiny - Helgę i Zohara.

To rzeczywiście jest największe wydarzenie od czasów, kiedy człowiek stanął na Księżycu, bo przez 50 lat nas tam nie było. Misje Apollo skończyły się w ubiegłym w ubiegłym wieku i teraz chcemy na ten Księżyc powrócić, ale już nie tylko po to, żeby tam stopę postawić, zatknąć flagę, ale założyć stałe bazy mówił w programie "7 pytań o 07:07" w radiu RMF24 prezes Polskiej Agencji Kosmicznej prof. Grzegorz Wrochna. 

Następna misja Artemis II będzie już załogowa. Czworo astronautów obleci Księżyc na wysokości 8900 km nad powierzchnią. Powinno to nastąpić w 2024 roku. Potem, w 2025 roku, będzie już lądowanie na powierzchni w okolicach południowego bieguna Księżyca (dwoje astronautów pozostanie na orbicie, a dwoje wyląduje i spędzi tam około tydzień).