W Hongkongu, gdzie epidemia ostrej niewydolności oddechowej (SARS) przybiera coraz większe rozmiary, władze wezwały do masowego sprzątania. Dotąd na tajemniczą chorobę zmarło tam co najmniej 65 osób.

Według opublikowanego raportu epidemia rozprzestrzenia się systemami kanalizacyjne, którymi zakażone ścieki docierają do kolejnych miejsc. Wcześniej informowano, że zarażenie odbywa się poprzez bezpośrednie kontakty z chorym, a także, że chorobę roznoszą szczury i karaluchy.

Najnowsze dane skłoniły mieszkańców blisko 7-milionowej metropolii do używania środków dezynfekcyjnych do toalet prawie wszędzie, a także do odkażania przycisków w windach i klamek. W niektórych budynkach robi się to kilka razy dziennie w nadziei, że powstrzyma to rozprzestrzenianie się choroby.

Jutro w Hongkongu rozpoczyna się "kampania brudnych miejsc". Chodzi o to, aby nawet w zapuszczonych miejscach - mniej uczęszczane uliczki na tyłach budynków czy stare, duże domy mieszkalne - zaczęto dbać o higienę.

W ramach zapobiegania epidemii SARS, Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła turystom unikanie Hongkongu. Rozprzestrzeniająca się choroba źle odbiła się na międzynarodowym wizerunku Hongkongu i interesach tamtejszych firm.

Foto: Archiwum RMF

09:50