Wczoraj z krateru meksykańskiego wulkanu Popocatapetl znowu zaczęły wydobywać się kłęby dymu i popiołów.

Gubernator regionu Sergio Estrada ostrzegł mieszkańców wiosek i miast położonych u podnóży wulkanu by w każdej chwili gotowi byli do ewakuacji: "W ciągu zaledwie czterech godzin doszło do aż czterech wybuchów. W czasie najsilniejszego słup dymu sięgał aż na wysokość ośmiu kilometrów, z krateru wydobywają się też kawałki skał. Postawiliśmy nasze ekipy - policję i straż cywilną w stan pogotowia w razie konieczności natychmiastowej ewakuacji ludności." W czasie grudniowej erupcji, z rejonu wulkanu ewakuowano ponad 41 tysięcy ludzi. Wulkan, nazywany przez Meksykanów "Popo", przez kilka lat był uśpiony. Nagle obudził się w połowie ubiegłego miesiąca. Spodziewano się dużej erupcji, ostatecznie jednak nie doszło do poważniejszego wybuchu.

13:20