Liczba ofiar śmiertelnych wirusa SARS na świecie przekroczyła 400 osób. Chiny poinformowały dziś o 11 nowych zgonach i 176 nowych zachorowaniach. W Hongkongu zmarło 8 osób, 11 z objawami choroby trafiło do szpitali.

W Chinach codziennie pojawiają się doniesienia o kolejnych chorych. Mimo to, przedstawiciele pekińskich władz miejskich starają się uspokoić mieszkańców: Pekin nie stanie się miastem odciętym od świata. Nie są podejmowane żadne kroki, by odizolować miasto.

Władze stolicy podkreślają jednocześnie, że ludzie sami muszą podejmować wszelkie możliwe środki ostrożności. W tej kwestii również jednak rząd ma zadanie do wykonania. Musimy uświadomić ludzi co mogą robić, by zapobiec infekcjom. Muszą mieć świadomość, że odpowiedzialność spoczywa także na nich samych. Rząd, społeczeństwo, rozmaite organizacje powinny ściśle współpracować w walce z epidemią - mówił przedstawiciel władz Pekinu.

Pod stolicą Chin otwarto dziś nowy polowy szpital, do którego przewożeni są wszyscy chorzy na SARS. Umieszczonych zostanie tu ok. tysiąca pacjentów.

Banach: Sądzę, że epidemia wygaśnie naturalnie

Z powodu epidemii nietypowego zapalenia płuc odwoływane są imprezy sportowe zaplanowane z Chinach. Nie odbędą się na przykład mistrzostwa świata w kolarstwie torowym zaplanowane na przełom lipca i sierpnia wmieście Shenzen.

A ludzie z terenów zagrożonych chorobą wiedzą naprawdę niewiele o SARS: władze Singapuru musiały wydać oficjalny komunikat, by rozwiać mity krążące wokół wirusa. W komunikacie tym czytamy, że picie piwa wcale nie chroni przed zarażeniem SARS, zaś wyłączenie z menu wieprzowiny wcale nie wzmacnia systemu odpornościowego.

Foto: Archiwum RMF

12:10