12-letni chłopiec miał mieć przeszczep szpiku w Szpitalu Klinicznym w Lublinie. Do operacji nie dojdzie ponieważ Ministerstwo Zdrowia wstrzymało import leków. Teraz dziecko musi czekać. Nie wiadomo jednak jak długo.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego o wstrzymaniu importu ogłoszony został 7 listopada ubiegłego roku. Jednak urzędnicy z resortu zdrowia powiadomili o tym kasy chorych dopiero 5 stycznia. Zakaz importu tymczasem obowiązuje od 1 stycznia. Nikt nie zdążył zrobić zapasów. Dyrektor do spraw lecznictwa w szpitalu w Lublinie Jolanta Niewiedział jest zaskoczona. W kasie chorych nie chcą tego komentować a lekarze mają związane ręce, bo nie wiadomo co robić z pacjentami, którym trzeba będzie podać brakujące leki. Wiele zabiegów zostało wstrzymanych, bo nie ma jak sprowadzić potrzebnych preparatów. Czy w tym przypadku urzędnicy wygrają wyścig z czasem? Import docelowy obejmował leki nie zarejestrowane w Polsce ale niezbędne w leczeniu przede wszystkim onkologicznym, te drogie i te tanie. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno można było je załatwić w kasie chorych na receptę z dopiskiem "na ratunek".

Co prawda na wniosek lekarza resort zdrowia może wydać zgodę na okresowe sprowadzenie do obrotu preparatu niezarejestrowanego w Polsce. Zdaniem zainteresowanych, trudno będzie za każdym razem czekać na decyzje urzedników.

10:20