Huragan Michelle, który zabił już ponad 10 osób w Ameryce Środkowej i pozbawił tysięcy mieszkańców dachów nad głową zbliża się do Kuby. Meteorolodzy ostrzegają przed wiatrem osiągającym w porywach 200 kilometrów na godzinę oraz potężnymi ulewami. W ciągu najbliższej doby na metr kwadratowy ziemi może spaść nawet 50 litrów wody.

"Władze mówią, że nadciąga sztorm, ale może nie będzie tak źle. Może - jeśli Fidel stanie na nabrzeżu huragan zmieni swój kurs" - wierzy jeden z mieszkańców zachodniego wybrzeża Kuby. Wśród Kubańczyków panuje przekonanie, że ich przywódca Fidel Castro zajmuje się magią - santerią - i może wpływać na pogodę. Gdyby jednak jego czary okazały się nieskuteczne, na wszelki wypadek ewakuowano mieszkańców nadbrzeżnych wiosek, a w Hawanie wprowadzono stan pogotowia. "W tej chwili ewakuujemy właśnie mieszkańców z okolic laguny, którzy mieszkają w domkach na plaży" - tłumaczył przedstawiciel władz miejskich Batabano, miasteczka położonego na południe od Hawany. Z powodu zagrożenia huraganem zwolniono do domów ponad 50 tysięcy studentów, których zgodnie z komunistycznym zwyczajem skierowano do pomocy na plantacjach. Na początku przyszłego tygodnia groźna Michelle powinna dotrzeć do Florydy w Stanach Zjednoczonych.

07:35