Wszczepienie implantu w okolicę lędźwiową kręgosłupa przywróciło zdolność poruszania się pacjentowi z zaawansowaną chorobą Parkinsona - informuje „Nature Medicine”. Informację ujawniono po dwóch latach od przeprowadzenia zabiegu.

Pierwszy taki zabieg przeprowadzono we Francji u 63-letniego Marca Gauthiera z Bordeaux. Implant wszczepiono przed dwoma laty, ale oficjalnie poinformowano o tym w publikacji naukowej oraz podczas zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej. Ujawniono, że do podobnego zabiegu przygotowywanych jest kolejnych sześciu pacjentów z chorobą Parkinsona.

Marc Gauthier przed zabiegiem poruszał się z trudem, wolno i małymi krokami, raczej z pomocą innej osoby. Po wszczepieniu implantu jest w stanie chodzić szybko, dużymi krokami i samodzielnie. Nie dostrzega się u niego niepełnosprawności. Jak podkreślił podczas spotkania - implant dał mu nowe życie. Może teraz spacerować kilka kilometrów dziennie, a dotąd nie wychodził z domu i codziennie zaliczał kilka upadków.

Pacjentom z chorobą Parkinsona większą sprawność przywraca stosowana od wielu lat również w Polsce tzw. głęboka stymulacja mózgu, polegająca na wszczepieniu cienkich elektrod stymulujących głęboko położone rejony mózgu. Wpływają one na ośrodki nerwowe odpowiedzialne za rozwój choroby.

Jak informuje BBC News, metodę tę zastosowano u Marca Gauthiera, ale przestała być już wystarczająca, a druga operacja mózgu była u niego zbyt ryzykowna. Choroba Parkinsona zwykle postępuje nasilając objawy, w tym pogarszając sprawność pacjenta.

Nową szansą jest implant wszczepiany w okolicę lędźwiową kręgosłupa. Opracowali go specjaliści Szwajcarskiego Instytutu Technologii w Lozannie, Francuskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych oraz Uniwersytetu Bordeaux. Jego działanie polega na wzmocnieniu sygnałów przekazywanych z mózgu chorego do kończyn dolnych.

Implant funkcjonuje podobnie jak inne urządzenia tego typu wszczepiane od kilku lat pacjentom z uszkodzonym rdzeniem kręgowym - tłumaczyła neurochirurg dr Jocelyne Bloch, która przeprowadziła zabieg u Marca Gauthiera. U pacjenta z chorobą Parkinsona przeprowadzono go jednak po raz pierwszy. Zadaniem implantu jest skorygowanie umiejętności chodzenia chorego.

Jeden z innych specjalistów uczestniczących w tym przedsięwzięciu prof. Gregoire Courtine zaznaczył, że konieczne jest wszczepienie tego rodzaju implantów większej grupie pacjentów, by się przekonać jak bardzo są one skuteczne w chorobie Parkinsona. Dodaje, że nie jest to metoda terapeutyczna, a jedynie wspomagająca sprawność pacjenta. Po wszczepieniu urządzenia konieczna jest rehabilitacja, gdyż musi on nauczyć się z niego korzystać.

Dyrektor Parkinson’s UK Research David Dexter twierdzi, że nowy implant może być kolejnym przełomem technologicznym w leczeniu choroby Parkinsona, gdy leki już nie pomagają. Zaznacza jednak, że jest to procedura inwazyjna, podobnie jak głęboka stymulacja mózgu.

Badania te są jeszcze na bardzo wstępnym etapie i wymagają dalszych testów, zanim będzie można je stosować u chorych. Jednak to ważne osiągnięcie i kolejny krok naprzód, mamy zatem nadzieje, że badania będą szybko postępowały - podkreślił w wypowiedzi dla BBC News.