Norweskie położne biją na alarm z powodu nowej mody wśród kobiet w ciąży. W trendzie jest jak najmniej przytyć w ciąży i urodzić jak najmniejsze dziecko. To może prowadzić do niedożywienia płodu – ostrzegają lekarze i pielęgniarki.

Moda na odchudzanie dotyczy teraz nawet macicy - ostrzegają położone Kari Løvendahl Mogstad i Hanne Schjelderup-Eriksen w rozmowie z gazetą "Aftonposten".

Przeciętny noworodek waży 3.500 gramów, dziecko o wadze powyżej 4.500 uważa się za duże. Teraz - jak twierdzą norweskie pielęgniarki - coraz więcej kobiet chce urodzić malutkie dziecko, ważące mniej niż 3 kilogramy.

Kobiety chcą przytyć jak najmniej w czasie ciąży. Stosują niskokaloryczne diety i dużo ćwiczą. Także po porodzie chcą zrzucić zbędne kilogramy tak szybko jak to tylko możliwe.

Dziecko stało się symbolem statusu społecznego. Ładne dziecko musi pasować do obrazka, ale dziecko to przecież nie chihuahua - mówi Kari Løvendahl Mogstad. Dodaje, że takie postępowanie matek może doprowadzić do uszczerbków na zdrowiu dziecka, także w przyszłości. Dzieci, które rodzą się z niedowagą, mogą mieć ADHD albo problemy z koncentracją, a w przyszłości także problemy z ciśnieniem, metabolizmem, a nawet cukrzycą typu 2.

Położne podkreślają, że bardzo szczupłe kobiety mogą nie mieć wystarczającej ilości pokarmu. Tłuszcz, który odkłada się w czasie ciąży potrzebny jest mamie, żeby wykarmić potomstwo po jego narodzeniu - argumentują.

Przyznają, że chęć posiadania jak najmniejszego dziecka związana jest także z obawą kobiet przed samym porodem.