Czeskie stacje sanitarno-epidemiologiczne odnotowały prawie 50-procentowy wzrost przypadków zachorowań na grypę. W niektórych powiatach panuje już epidemia.

W północnych Czechach i we wschodnich regionach Moraw (przy granicy ze Słowacją) grypa szaleje zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży szkolnej. W tych regionach zamknięto już wiele szkół. W powiatach Nymburk, Chomutov, Przybram, Klatovy i w sąsiadującym z Polską powiecie Frydek-Mistek liczba zachorowań przekroczyła już 2 tysiące na 100 tysięcy mieszkańców, co jest granicą epidemii. Najbardziej gwałtownie grypa zaatakowała na północy Czech. W powiecie Usti nad Łabą regionalna stacja sanitarno-epidemiologiczna odnotowała wśród młodzieży szkolnej aż 100-procentowy wzrost liczby zachorowań. O 33 procent wzrosła liczba zachorowań na grypę i wirusowe schorzenia górnych dróg oddechowych w stolicy Czech. Według inspektora sanitarno-epidemiologicznego w Pradze, Vladimira Polaneckiego, na grypę choruje obecnie co 70 mieszkaniec miasta. "W przyszłym tygodniu, także i w Pradze, przekroczona zostanie liczba zachorowań świadcząca o początku epidemii" - ostrzega Polanecky.

Pracownikom stacji sanitarno-epidemiologicznych w Czechach udało się już ustalić, że grypę wywołuje wirus typu A (podtyp H1N1), który w Czechach po raz ostatni wystąpił w większej skali w roku 1998. Choroba, która do Czech przeszła najprawdopodobniej z Niemiec, ma bardzo gwałtowny przebieg. Cechuje się bardzo wysoką temperaturą - sięgającą nawet do 40 stopni Celsjusza, silnymi bólami głowy, mięśni i stawów. Lekarze nie mają, jak dotąd, informacji o komplikacjach wywoływanych przez tegoroczną grypę, jednak - jak podkreślają - jest to dopiero początek tegorocznej epidemii tej choroby.

00:25