Podobny widok nie jest przyjemny dla żadnego kierowcy. Odprysk szyby, uderzonej kamykiem spod kół poprzedzającego nas pojazdu może nas poważnie niepokoić. Łatwo więc wyobrazić sobie, co czują astronauci i kosmonauci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, którzy taki właśnie widok mają od kilku tygodni na jednym z okien ISS. Prawdopodobny ślad zderzenia z jakimś kosmicznym śmieciem pojawił się zresztą w najgorszym z możliwych miejsc, na jednej z szyb kopuły, przeznaczonej do obserwacji i wykonywania zdjęć.


Kopuła, zbudowana przez Europejską Agencje Kosmiczną (ESA) trafiła na stację w 2010 roku i od tamtego czasu jest, bez żadnej przesady, najwspanialszym miejscem widokowym na... powiedzmy, nad Ziemią. Ma też praktyczne zastosowanie, umożliwiając lepsze monitorowanie czynności wykonywanych z wykorzystaniem automatycznych ramion stacji.

Wielowarstwowe szyby kopuły są oczywiście odpowiednio odporne, tym razem jednak odłamek, który w jedną z nich uderzył doprowadził do drobnej, lecz widocznej szkody. Odprysk szkła ma około 7 milimetrów średnicy. Sfotografował go jeszcze w kwietniu brytyjski astronauta Tim Peake. ESA szacuje, że rozmiary być może metalowego ziarenka nie przekraczały przy tym... kilku tysięcznych milimetra. Zagrożenia dla załogi i aparatury nie było.


Centrum kontroli lotów nieustannie monitoruje kosmiczne śmieci, które mogłyby stać się dla stacji faktycznym zagrożeniem i - jeśli to konieczne - zarządza przesuniecie stacji tak, by zejść kosmicznym śmieciom z drogi. Szacuje się, że odłamek o średnicy 1 centymetra mógłby już zniszczyć jakiś instrument na zewnątrz stacji, większy, mógłby naruszyć poszycie modułów mieszkalnych stacji, a większy od 10 centymetrów praktycznie doprowadzić do katastrofy. Na takie ryzyko nie można sobie pozwolić.