Lekarze z Wrocławia chłodzą skórę głowy pacjentów chorych na raka, żeby powstrzymać wypadanie włosów w czasie chemioterapii. Nietypową metodę, jako pierwsi w Polsce wykorzystują onkolodzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

Według badań terapia o 50 procent zmniejsza ryzyko wypadania włosów i jest bezpieczna dla pacjentów. Szpital korzysta ze specjalnego urządzenia, które placówce użyczył jego producent.

Wygląda to na bardzo fajny, nowoczesny kask rowerowy. Właściwie na fajną czapeczkę narciarską, w której jest chłodzenie. Wychładzamy skórę głowy, po to żeby cebulki w trakcie, kiedy najbardziej działa lek, były odciążone od jego działania - wyjaśnia onkolog Beata Frejer. 

Metoda wykorzystywana jest na całym świecie od blisko 10 lat. W Polsce wciąż jest jednak nowością. Onkolodzy dbają o to, aby pacjent miał wydolny szpik, żeby nie miał nudności, żeby dobrze znosił chemię. Czasami zapominamy o tym, że dla wielu osób ważne są atrybuty, z którymi się utożsamiają. Na przykład piękne włosy u kobiet. Dotyczy to jednak również mężczyzn. Czasami dla tych pacjentów groźba utraty włosów jest gorszym przeżyciem niż informacja, że mają chorobę nowotworową - przyznaje onkolog z wrocławskiego szpitala.

Terapia jest bezbolesna. Pacjenci korzystają z niej na własne życzenie. Skóra jest chłodzona w czasie podawania leków w ramach chemioterapii.