Stoi bezczynnie i niszczeje – mammotom, czyli nowoczesny aparat do usuwania nowotworowych guzków piersi, od dwóch lat przechowywany jest w piwnicy białostockiego szpitala wojewódzkiego.

Przez dwa lata korzystanie z aparatu było niemożliwe z wielu powodów. Początkowo leczenie mammotomem nie doszło do skutku, ponieważ pieniędzy na zabiegi nie przekazał Narodowy Fundusz Zdrowia. Potem okazało się, że Szpital Wojewódzki w Białymstoku nie dysponuje odpowiednimi specjalistami.

Strach pomyśleć, ile kobiet przez dwa lata bezczynności urządzenia mogło zostać wyleczonych. Nowoczesny aparat umożliwia bezinwazyjne usuwanie guzków i uniknięcie amputacji piersi. Na świecie leczenie właśnie z użyciem mammotomu jest już standardem.

Urządzenie w najbliższym czasie ma trafić w ręce Białostockiego Centrum Onkologii. Szefowa placówki, która bezskutecznie starała się o przejęcie mammotomu, zapewnia, że Centrum dysponuje specjalistami, przeszkolonymi w przeprowadzaniu zabiegów z użyciem właśnie tego urządzenia.

Z dyrektorem Centrum Onkologii w Białymstoku Marzeną Juczewską rozmawiał Piotr Sadziński: