W bydgoskim Centrum Onkologii specjalistyczny sprzęt do wykrywania zmian nowotworowych na poziomie jednej komórki od miesięcy nie jest wykorzystywany. Tomograf za 5 mln euro miał być nadzieją dla chorych na raka. Od czasu uroczystego przecięcia wstęgi przez premiera Millera, jedyny taki aparat w Polsce stoi bezczynnie.

Mimo, że w Polsce jest tylko jeden tomograf pozytonowy (PET), NFZ musiał oficjalnie zaprosić bydgoskie Centrum Onkologii do rokowań przed podpisaniem kontraktu. Wynik rozmów miał być znany w czwartek, wtedy okazało się, że będzie znany w piątek, następnie że w poniedziałek. Ostatecznie, podobno wynik ma być ogłoszony w przyszłą środę.

Ani Narodowy Fundusz Zdrowia, ani Centrum Onkologii nie chcą komentować przebiegu rozmów ponieważ są one tajne. Wiadomo jednak, że NFZ na badania chce przeznaczyć 5 milionów złotych. Jedno badanie wyceniono średnio na około 3 tysięcy złotych. Dyrektor Centrum Onkologii od początku twierdził jednak, że badanie PET-em nie da się wykonać taniej, niż za 6 tysięcy złotych i o to zapewne toczy się spór. Niewykluczone zatem, że rozmowy nie przyniosą skutku, a tomograf nadal będzie stał bezużytecznie.