Co piąty użytkownik internetowej czytelni pierwszej europejskiej biblioteki cyfrowej - Europeany, jest Polakiem. Biblioteka działa od półtora roku, oferuje 6 milionów dzieł europejskiej kultury.

Polacy najczęściej odwiedzają stronę w rodzimym języku, a najchętniej czytają stare książki kucharskie. Wielką popularnością cieszy się m.in. "366 obiadów. Praktyczna książka kucharska" Marii Gruszeckiej z 1930 roku czy "Kucharka litewska" z 1913. Polacy zaglądają nawet do ksiąg kucharskich z połowy XIX wieku.

Najważniejsze, że upowszechnia się adres internetowy biblioteki - tak minister kultury Bogdan Zdrojewski w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginion komentuje "wybory" polskich czytelników Europeany. Podkreśla, że należy się cieszyć, że wśród korzystających z cyfrowej biblioteki są zarówno dzieci, młodzież jak i osoby starsze.

Ale Polacy chętnie sięgają także po polską klasykę literatury romantyzmu i pozytywizmu. Zaglądamy np. do pierwszych wydań "Lalki" Bolesława Prusa.

Wprawdzie w bibliotece z dnia na dzień przybywa polskich dzieł, ale jeszcze półtora roku temu więcej o Chopinie było nie tyko na stronie francuskiej, ale nawet duńskiej czy węgierskiej. Na razie polskie książki stanowią niewielki procent wszystkich dzieł udostępnionych w Europeanie. W rankingu cyfryzacji plasujemy się raczej na końcu - ocenia eurodeputowany Piotr Borys, który zabiega w europarlamencie o przenoszenie dzieł polskich na nośniki cyfrowe. Biblioteka oferuje na 6 milionów pozycji tylko 300 tys. z Polski.

Europeana wciąż musi zabiegać o fundusze, walczyć o uregulowanie praw autorskich zwłaszcza wobec dzieł tzw. osieroconych czy niewznawianych, przeciwstawiać się zakusom komercjalizacji projektu.