"Film "Pilecki" to projekt społeczny. Można ubolewać, że ludzie muszą się zrzucać na film o takim bohaterze" - mówią goście programu "Danie Do Myślenia" w RMF Classic, Marcin Kwaśny, odtwórca roli Witolda Pileckiego i Michał Kondrat dystrybutor filmu. Dodają, że o datki - po 100 złotych - prosili między innymi wszystkich parlamentarzystów i europosłów. "Tylko sześciu parlamentarzystów wspomogło film o Witoldzie Pileckim"- ubolewają. "To jest wartość dodana, że obraz powstał dzięki datkom ludzi. To dług spłacony rotmistrzowi, bo bardzo przysłużył się krajowi" - mówi odtwórca głównej roli Marcin Kwaśny. "Warto propagować film o Pileckim po to, żeby pokazywać czym jest prawdziwy patriotyzm, bohaterstwo i odwaga. Czekam na wymianę pokoleniową, osoby, które będą chciały działać w interesie społeczeństwa"- dodaje dystrybutor Michał Kondrat.
Tomasz Skory: Film wejdzie na ekrany niebawem, we wrześniu, dotyczy spraw bolesnych i kłopotliwych także dzisiaj, a może zwłaszcza dzisiaj. Macie panowie świadomość, że wykonaliście dzieło, które powinno powstać w innych warunkach, już dawno zresztą, kompletnie inaczej.
Marcin Kwaśny: Tak naprawdę dzieło wykonała Fundacja Auschwitz Memento, która przez dwa lata zbierała datki na ten film wśród ludzi, także jest to projekt społeczny. Oczywiście można ubolewać nad tym, że ludzie muszą się zrzucać na film o tak wielkim bohaterze, jakim był niewątpliwie Witold Pilecki a nie powstaje fabuła wysokobudżetowa, dotowana przez państwo.
Powiedzmy szczerze, to jest coś kompletnie niebywałego, że do tego nie przykłada się ani Instytut Sztuki Filmowej, ani Ministerstwo Kultury, ani MSZ, który tak dba o zwalczanie "kłamstwa oświęcimskiego", ani Ministerstwo Obrony. Po prostu nikt, nikt. I ludzie własnymi pieniędzmi muszą finansować taki film.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zajrzyjcie koniecznie na stronę RMF Classic. Polecamy fotoreportaż z planu filmu Pilecki oraz najnowszy zwiastun obrazu
Marcin Kwaśny: Ma pan rację, to jest wymowne. Natomiast można powiedzieć, że jest pewna wartość dodana, że ten film powstał dzięki właśnie datkom ludzi i jest to taki dług, w pewien sposób spłacony rotmistrzowi, bo rotmistrz przysłużył się krajowi bardzo. Jest bohaterem nie tylko jednego czynu, czyli ochotnikiem do Auschwitz i autorem pierwszych raportów stamtąd...
Dzięki którym świat dowiedział się, co się tam dzieje...
Marcin Kwaśny: Alianci zlekceważyli, więc to też jest pewnego rodzaju tragedia. Natomiast jest bohaterem kilku czynów. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, walczył w Powstaniu Warszawskim przy placu Starynkiewicza. Ta reduta, której bronił, nie została zdobyta. Działał bardzo mocno jako społecznik w czasie II RP, za co dostał Krzyż Zasługi.
To nie jest żaden posągowy bohater. Jak się ogląda ten film - słuchacze go dopiero zobaczą, ja go już widziałem, dlatego mogę to powiedzieć - to nie jest postać, która chciała być bohaterem, tylko zgodziła się nim zostać, bo tak naprawdę być może wolałby malować obrazy, pisać wiersze, bo to również robił, organizować spółdzielnie mleczarską w okolicy swojego majątku. Dość nietuzinkowo, jak na bohatera narodowego.
Marcin Kwaśny: Znaczy oprócz tego, że był dobrym strategiem, żołnierzem, który był na każde zawołanie kraju, kiedy ten kraj był w potrzebie, to był także troskliwym ojcem, pięknie malował obrazy, pisał wiersze, był postacią wieloformatową.
Michał Kondrat: Miał wrażliwą duszę.
Czy konsultując się z reżyserem, świadomie zaprojektowaliście aż tak złożoną postać? Unikając uproszczeń?
Michał Kondrat: Jeśli chodzi o moją rolę, to były już takie ostatnie czynności...
...szlify
Michał Kondrat: Głównie skupiam się na dystrybucji tego filmu i tutaj wkładam całe swoje serce. Natomiast producenci spotkali się z pewnego rodzaju odmową.
Pewnego rodzaju...Powiedzmy to otwarcie 2800 instytucji samorządowych i nie tylko, plus te wymienione przeze mnie, odmówiły.
Michał Kondrat: Tak, ale dzięki temu też ukazali się ci, którzy też są w pewnym sensie bohaterami, ponieważ wpłacili pieniądze. Dzięki nim ten film powstał.
Ja rozumiem, że zawód przez was przemawia i może dorzucę jeszcze jedną kroplę goryczy. Wiem, skądinąd, że organizatorzy produkcji zwracali się także do parlamentarzystów i europarlamentarzystów o datki w wysokości po 100 zł.
Marcin Kwaśny: Sześciu parlamentarzystów wspomogło.
Sześciu parlamentarzystów polskich wspomogło film o Witoldzie Pileckim?
Michał Kondrat: Na wszystkich posłów, senatorów i eurodeputowanych.
Posłów 460, senatorów 100 i 50 kilku europarlamentarzystów.
Michał Kondrat: I między innymi dlatego warto propagować film o rotmistrzu Pileckim, po to, żeby pokazywać, czym jest prawdziwy patriotyzm, czym jest bohaterstwo, odwaga, walka o prawdę. Może wtedy wytworzymy jakąś taką modę i ludzie, którzy będą się angażować do tego, żeby działać społecznie będą pragnęli być mężami stanu, a nie sprawiać właśnie zawody tym, którzy im zaufali.