Kwoty dotacji z Funduszu Wsparcia Kultury obniżono - informuje dziennikarka RMF FM, Katarzyna Sobiechowska-Szuchta. Instytuty - Muzyki i Teatralny - zaczęły proces podpisywania umów. Dotyczy to tych artystów i instytucji, których wnioski zostały już zweryfikowane.

Przypomnijmy - chodzi o 400 milionów złotych, które zostały przyznane 13 listopada przez ministra kultury i wstrzymane - po kontrowersjach wobec zbyt dużych kwot dla celebrytów - dwa dni później

Na razie trwają jeszcze rozmowy o kosztorysach. Ale na pewno sumy będą mniejsze od pierwotnie przyznanych. Również dlatego, że części zaplanowanych wydarzeń, przez zamknięcie instytucji do końca roku, nie da się zrealizować.

Umowy, jak ustaliła nieoficjalnie Katarzyna Sobiechowska-Szuchta, dotarły już do niektórych agencji koncertowych. A do końca tygodnia trafią do tych instytucji artystycznych i do organizacji pozarządowych, co do których od początku nie było żadnych zastrzeżeń.

Resort zapewnia, że zarzuty dotyczące nieuprawnionych do korzystania z funduszu firm nie potwierdziły się i przyjął zasadę - najpierw pomoc, potem kontrola. Pieniądze nie mogą trafić do prywatnych kieszeni. Trzeba je rozliczyć do połowy stycznia.

Gliński zdecydował o wstrzymaniu wypłat, ze względu na kontrowersje ws. beneficjentów

"W związku z wątpliwościami dotyczącymi rekompensat przyznanych w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, minister kultury i dziedzictwa narodowego  postanowił wstrzymać realizację wypłat ze środków FWK i przekazać listę beneficjentów do pilnej ponownej weryfikacji" - informował w komunikacie resort kultury.
Fundusz Wsparcia Kultury to nie jest wsparcie dla celebrytów, ale dla pracowników kultury i ich rodzin; wiemy, że beneficjenci chcą, by pieniądze trafiły na rynek, do pracowników, ale też do freelancerów - podkreślał wcześniej, w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Gliński.

Fundusz Wsparcia Kultury został utworzony we wrześniu. Łącznie - zgodnie z wcześniejszymi założeniami - 400 milionów zł miało trafić do 2064 podmiotów działających w branży kulturalnej. Zgodnie z rozporządzeniem "wsparcie finansowe jest przeznaczone na działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki lub tańca, w tym polegającą na świadczeniu usług wspomagających tę działalność przez organizację zaplecza technicznego, na finansowanie lub refinansowanie wydatków ponoszonych w okresie od dnia 12 marca do dnia 31 grudnia 2020 r.".

Wśród beneficjentów funduszu znaleźli się m.in. Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" im. St. Hadyny, który miał zostać dofinansowany kwotą 1 597 872 zł. Wysoką dotację przyznano także Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury, która miała otrzymać 1,8 mln zł. Podobną kwotę  miał dostać Teatr Kamienica Emiliana KamińskiegoFundacja IMKA Tomasza Karolaka, do której należy teatr o takiej samej nazwie, miał dostać ponad 1,6 mln zł.

Rządową pomoc miały otrzymać także opery oraz filharmonie, takie jak Opera i Filharmonia Podlaska Europejskie Centrum Sztuki im. Stanisława Moniuszki (2 800 000 zł) czy Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina w Gdańsku (1 704 000 zł).

Internauci oraz media zwracali także uwagę na duże wsparcie dla najbardziej znanych polskich muzyków. I tak np. spółka Golec Fabryka, prowadzona przez jednego z liderów Golec uOrkiestry Pawła Golca miała otrzyma od resortu blisko 1,9 mln zł.

Spore wsparcie przeznaczone miało być także dla zespołów disco polo. Bayer Full miał przyznaną dotację w wysokości 550 tys. zł, a Radosław Liszewski z zespołu Weekend - 520 tys. zł.

Beata Kozidrak miała otrzymać aż 750 tys. zł, a jej mąż Andrzej Pietras, reprezentujący zespół Bajm, miał dostać kolejne 613,5 tys. zł.

Kamil Bednarek miał dostać wsparcie w wysokości 500 tys. zł, Grzegorz Hyży - 449 tys. zł, a Justyna Steczkowska 180 tys. zł.


Opracowanie: