Robert Brylewski - wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów - zmarł w niedzielę rano w wieku 57 lat. Przez kilka tygodni był w śpiączce spowodowanej ciężkim urazem.

Robert Brylewski - wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów - zmarł w niedzielę rano w wieku 57 lat. Przez kilka tygodni był w śpiączce spowodowanej ciężkim urazem.
/ Jakub Kamiński /PAP

Robert Brylewski grał w legendarnej grupie punkrockowej Kryzys. Potem był filarem Brygady Kryzys, Izraela i Armii. 

Z wielkim żalem powiadamiamy, że dziś rano, po kilkutygodniowej śpiączce, spowodowanej ciężkim urazem zmarł Robert Brylewski. Nasz tata, partner, syn, przyjaciel, dowódca naszych międzygalaktycznych i muzycznych podróży. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie - taki wpis w niedzielę wieczorem opublikowała w internecie rodzina artysty.

Muzyk znany był z tak uznanych grup jak Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael, Armia czy wielu innych projektów (m.in. Falarek Band, Max i Kelner, 52UM).

W grudniu 2017 r. wraz z innymi legendami sceny rockowej wziął gościnny udział w nagraniu płyty "Punk Freud Army" grupy Pink Freud.

W styczniu 2017 r. muzyk przeszedł zabieg wszczepienia stentu w tętnicy, który został przeprowadzony w celu przywrócenia drożności naczynia.

25 maja skończył 57 lat. "Niechaj Moc będzie zawsze z Tobą! Zdrowia!" - napisano wówczas na facebookowym profilu grupy Izrael.

W 2012 r. ukazała się autobiografia "Kryzys w Babilonie" (w formie wywiadu przeprowadzonego przez Rafała Księżyka).

Zagrał jednego z głównych bohaterów w filmie "Polskie gówno" Grzegorza Janowskiego.

(k.s.+j.)