"Praca z Damienem Chazellem jest o tyle inna, że on naprawdę kocha aktorów. Rozumie ich, daje im przestrzeń, bawi się z nimi tym filmem i ma świadomość, że to my wszyscy razem tworzymy ten film" - mówiła aktorka Karolina Szymczak w internetowym Radiu RMF24 w rozmowie z Pauliną Sawicką.

Zanim Karolina Szymczak trafiła na plan filmu "Babilon", zupełnie zapomniała o swoim castingu. Stało się tak dlatego, że odezwano się do niej dopiero po roku, a potem... zostawiono 24 godziny na uzupełnienie nagrania w języku węgierskim.

Nie mówię po węgiersku i to był największy problem. Znam jednak taki portal, na którym często uczę się z nativami. Znalazłam tam taką bardzo młodą dziewczynę, z którą pracowałam przez jeden wieczór przed nagraniem. Poradziła mi, żebym sobie zapisała wszystkie zdania, których się nauczyłyśmy i poprzyklejała je na ścianie tak, żebym je widziała i mogła na nie spojrzeć. Zapisywałam te zdania tak jak się je wymawia, a nie jak się je pisze. Potem pracowałyśmy z tą dziewczyną już przez cały czas do filmu - opowiada aktorka.

Karolina Szymczak zaznaczyła, że jej rola nie jest duża, a dla niej wartością samą w sobie było wystąpienie w filmie u boku Brada Pitta. Przed nagraniami została również poddana kompletnej metamorfozie. Mam tam czarnego, krótkiego boba na głowie, zafarbowane na czarno brwi, więc jestem zupełnie inną osobą. I to też jest wspaniałe w Chazelle, że zobaczył w blondynce z niebieskimi oczami zupełnie inną osobę. Dla niego liczyło się to, jak ja czuję tę postać, a nie jak wyglądam - wspomina artystka.

Karolina Szymczak opowiedziała także jak pracowało jej się z reżyserem filmu.

Praca z Damienem Chazellem jest o tyle inna, że on naprawdę kocha aktorów. Wydaje mi się, że to też dlatego, że jego żona Olivia Hamilton również jest aktorką. I on naprawdę rozumie aktorów, daje im przestrzeń, bawi się z nimi tym filmem i rozumie to, że wszyscy razem tworzymy ten film. To było niesamowite doświadczenie z nim pracować, bo może nam się wydawać, że jak ktoś już jest na takim poziomie jak Damien Chazelle, który jest najmłodszym w historii zdobywcą Oscara, to mogła mu już sodówka odbić. A tu nie.

Nie mogło także zabraknąć pytań o Brada Pitta. Dla aktorki gra u jego boku była spełnieniem marzeń. On jest niesamowitym człowiekiem. Wszystkim nam się wydaje, że tym gwiazdom odbija sodówka, że są zarozumiałe, patrzące tylko i wyłącznie na siebie. Brad jest bardzo ciepły w stosunku do ludzi. Nigdy nie schodzi z planu, tylko z nami przygaduje, robi z nami próby. Każdego na planie traktuje z szacunkiem. Nawet jak dostaje uwagę od reżysera, który jest od niego dużo młodszy i krócej jest w tym zawodzie, to przyjmuje to, co się do niego mówi - mówiła aktorka.

Mimo że Karolina Szymczak zagrała w hollywoodzkim filmie "Babilon", w mediach wciąż nazywana jest żoną Piotra Adamczyka. To jest na pewno przykre też z tej perspektywy, że udajemy wielce wyzwolonych i walczących o prawa kobiet, a potem pozwalamy na przykład na takie nagłówki. To jest obrzydliwe - mówiła aktorka. Pobyt w Stanach Zjednoczonych pozwolił jej na większą indywidualność. Nikt nie patrzy na mnie z perspektywy bycia czyjąś żoną tylko bycia sobą. Chciałabym, żeby w Polsce też to tak funkcjonowało, żeby ludzie też mnie poznali z tego jaką ja jestem Karoliną Szymczak - dodała artystka.

Opracowanie: Kinga Adamczyk

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.