"Planeta 51", nowy film twórców Shreka, dziś debiutuje w polskich kinach. Głosów postaciom użyczają m.in Piotr Adamczyk, Maciej Stuhr, Magdalena Różdżka, Adam Ferency i Muniek Staszczyk.

Na Planecie 51 życie przypomina beztroską Amerykę lat 50. Nastoletni Lem marzy o własnym planetarium i o tym, by  zdobyć serce pięknej sąsiadki. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, w trakcie rodzinnego grillowania w ogrodzie ląduje statek kosmiczny, z którego wyłania się astronauta: kapitan Charles Chuck Baker.

Niczego nie świadomy astronauta, wbija amerykańską flagę w nowo zdobyty ląd, po czym odwraca się i widzi... zielonych mieszkańców Planety 51, którzy wpatrują się w niego z przerażeniem. On sam, także w szoku, rzuca się do ucieczki i zupełnie przypadkiem znajduje schronienie w planetarium, w którym pracuje Lem. Kiedy ci dwaj poznają się, po chwili nieufności i dystansu zostają przyjaciółmi. Lem decyduje się ukryć Chucka przed fanatyczną armią Planety 51, która przekonana o zagrożeniu ze strony astronauty, postanawia złapać go i uwięzić. Tymczasem jedynym celem Chucka jest powrót na statek kosmiczny, nim ten wyruszy w powrotną podróż na Ziemię bez niego. Z pomocą Lema i jego przyjaciół, garstki niezbyt rezolutnych żołnierzy armii oraz poczciwego robota Fafika, Chuck rozpoczyna wyścig z czasem.

Postać kapitana w filmie dubbinguje Piotr Adamczyk. Bawić się będą na nim wspaniale dzieci i dorośli, a wnikliwi znawcy historii Stanów Zjednoczonych odnajdą nawet aluzję do lat 50. minionego wieku i okresu makkartyzmu. Z filmu płynie bardzo prosta prawda: zawsze najbardziej boimy się tego, co nieznane. Wraz z poznaniem nasz strach maleje - mówi aktor.

29 stycznia, równolegle z wejściem do kin "Planety 51", w sklepach pojawi się soundtrack do filmu. Na płycie utrzymanej w klimacie lat 50. znalazły się m.in przeboje "Lollipop" , "Be Bop a Lula" czy miłosne "Unchained Melody".